Zamki i pałace Opolszczyzny: Rozkochów. To będzie kiedyś perełka! (już jest)
Po naszej wizycie w miejscowości o uroczej nazwie Rozkochów zamieściłam na Instagramie, jak to zwykle bywa, post i kilka zdjęć. Byłam pod wrażeniem tego miejsca i atmosfery tam panującej. Było wiec w opisie trochę "ochów i achów", aż jeden z Obserwujących zapytał - "czy to aby nie wpis sponsorowany, bo taka piękna laurka??..."
Nie 😉 Ja po prostu byłam naprawdę pod dużym wrażeniem, a post był pisany na świeżo, więc i emocje się udzieliły. W Rozkochowie wszystko jest tak, jak powinno być. A zapowiada się, że będzie jeszcze lepiej.
Wiem, że tamten post zachęcił wielu z Was do odwiedzenia tego miejsca.
Z przyjemnością więc zapalam zapachową świecę kupioną w pałacu i przedstawiam nieco bardziej rozbudowany wpis o Rozkochowie. I dołączam pałac do listy zamków i pałaców Opolszczyzny, które koniecznie trzeba odwiedzić.
Rozkochów nas rozkochał
Wybrałam się do Rozkochowa w majówkę. Piękna słoneczna pogoda zawsze sprzyja oglądaniu ruin, przypałacowych chaszczy i zakamarków. Do Rozkochowa prowadzi malownicza, prosta i wąska droga przez pola, rosną przy niej owocowe drzewa, które tak ładnie na biało kwitły. Już mi się podoba! Po dotarciu na miejsce okazało się, że i parking jest i wcale nie ma żadnych chaszczy, tylko świeżo skoszona, soczysta trawa. A na niej leżaki, krzesła i parasole. U progu stoi gospodarz, który wita, z każdym zamienia słówko, jakby przyjmował swoich gości na imieniny, a my przecież ani nikogo nie znamy i jeszcze tak bez zapowiedzi wbijamy na obiekt. Jak wszyscy pozostali zresztą 😉
W tej części pałacu, która nie jest ruiną, działa kuchnia. Tu dla gości parzy się kawa i herbata, a blachy ze świeżo upieczonym przez śląskie gospodynie ciastem właśnie wjeżdżają na stoły. Mam ze sobą fanki słodkości, więc bierzemy z każdego po kawałku. I sernika, i orzechowca, i tego przekładanego masą karmelową. Niebo! (i jak ja mam potem nie wystawiać "laurek", jak to wszystko taaakie słodkie).
Przechadzamy się po parku, po tej części, która jest już uporządkowana, oczyszczona z chaszczy. Podziwiamy stare drzewa, które spokojnie mogły by być pomnikami przyrody. Dziewczyny szaleją za piłką, a ja zagaduję, czy można pozaglądać w pałacowe zakamarki. Jasna sprawa.
To co dziś widzimy w Rozkochowie, to niestety prawie ruina dawnej świetności. Późnobarokowy pałac z 1734 roku ze względu na swoją wielkość i harmonijny układ zwany był Pałacem Stu Pokoi.
Rozkochów - Rosnochau
W XIV wieku wieś Rozkochów była własnością cystersów z Lubiąża, a pierwszym prywatnym właścicielem został Jan Rozkochowski. Przez stulecia majątek kilka razy zmieniał właścicieli. Był w posiadaniu takich śląskich rodów jak von Redernowie (posiadali także m.in. majątki w Krapkowicach, w Dobrej, Toszku czy Siedlęcinie, a płyty nagrobne Hansa Joachima i jego dwóch żon znajdują się do dziś w kościele pw. św. Mikołaja w Krapkowicach), von Pücklerowie (to nazwisko możesz kojarzyć z Mużakowem - Bad Muskau, czy Niemodlinem, które to majątki także do nich należały), Wincklerowie, Kaltenrbrunnowie, czy bardzo znani i zamożni Harrachovie (z tym nazwiskiem kojarzysz pewnie czeski Harrachov, miejsce, gdzie produkowano szkło określane nazwiskiem rodu), by ostatecznie w 1851 roku trafić w ręce rodziny von Seher-Thoss. Już z wybudowanym pałacem - inwestorami byli von Pücklerowie, którzy na miejscu dawnego dworu wznieśli w 1734 roku barokową posiadłość.
Związki rodu von Seher-Thossów ze Śląskiem sięgają XIV-go wieku. W XVIII-XIX wieku posiadali tu szereg majątków, a główną ich siedzibę stanowiła położona nieopodal Dobra. W Dobrej przebudowali pałac w neogotyckim stylu (obecnie w trakcie odbudowy), a posiadłość słynęła w latach swojej świetności z pięknego ogrodu, którym opiekował się sam mistrz ogrodniczy Eduard Petzold z Mużakowa. Do Seher-Thossów należały także majątki na Dolnym Śląsku, m.in. pałac w Jedlince, Ostroszowicach, Żelaźnie czy Kamieńcu koło Kłodzka.
W Rozkochowie rezydował najstarszy syn właścicieli Dobrej, Roger, a później jego potomkowie. Przebywali tutaj aż do 1940 roku, kiedy to zdecydowali się wyjechać za ocean. Nie zgadzali się z polityką nazistowskich Niemiec. Ich cały majątek został skonfiskowany przez władze hitlerowskie.
Ślady świetności sprzed wieków
Ostrożnie wchodzimy do środka pałacu. Zaczynamy od wilgotnych i zimnych piwnic, a później przechodzimy na wyższe kondygnacje. Lata powojenne nie były łaskawe dla rozkochowskiej posiadłości. Był on w posiadaniu Państwowej Stadniny Koni w Mosznej, w części budynków znajdowały się mieszkania, w części - pomieszczenia biurowe i gospodarcze. Jak to z takimi obiektami bywało - nie widziały one remontów przez lata, często po prostu były niszczone, dewastowane...
Widzimy fragmenty stiuków, elementy posadzki, miejsca po kominkach, a gdzieniegdzie spod farby widać dawne zdobienia ścian... Niewiele tego zostało. Stropy podtrzymywane są przez drewniane stemple, po schodach wchodzimy z największą ostrożnością i tylko za przewodnikiem, który wie, gdzie możemy bezpiecznie postawić stopę...
Otwartość jest kluczem do przyszłości
Jakie są moje wrażenia? Zjeździłam setki obiektów na Śląsku, głównie tym Dolnym, widziałam różne pałace, rozmawiałam z różnymi właścicielami. Rzadko zdarzają się tacy, którzy zaraz po zakupie nieruchomości ...otwierają ją dla turystów i dla mieszkańców okolicy. Zazwyczaj jest odwrotnie: ogrodzenie, nowa brama, kłódka, tabliczka odpowiednia, monitoring, zakaz zaglądania... A tutaj na gości się czeka. Zaprasza. Organizuje się majówki, piecze ciasto, zaprasza na wystawy, sesje foto, koncerty. Wszystko lokalnie, ale śmiem twierdzić, że przy takim zaangażowaniu miejsce ma wielką szansę uzyskać ponadlokalny rozgłos. Podobnie rzecz się ma przecież np. w Gorzanowie, czy zamku Sarny. Byłoby świetnie, gdyby Rozkochów poszedł w ślady tych miejsc.
Do tego dochodzi otwartość na historię. W planach obiektu jest część muzealna, przedstawiająca losy pałacu na tle historii Śląska. Już dziś są szczegółowo przygotowane opowieści o dawnych śląskich rodach, byłych właścicielach majątku. Urzekły mnie świece zapachowe (obecny właściciel pałacu jest producentem świec zapachowych) w czterech rodzajach, a każda dedykowana jednemu z rodów. W pięknym pudełeczku z herbem i małą książeczką z obszernym opisem historii. Wspaniały pomysł na pamiątkę i jednocześnie cegiełkę na odbudowę pałacu.
Powrót do czasów świetności to nie tylko powrót do wymuskanych, błyszczących wnętrz. Tu chodzi też o duszę miejsca. I Rozkochów już ją ma. Trzymam mocno kciuki za dalszy rozwój i kolejne pomysły, a Ciebie zachęcam do odwiedzin w Rozkochowie.
Rozkochów - info praktyczne
Śledź koniecznie stronę Rozkochowa na Facebooku. W tym sezonie letnim praktycznie w każdy weekend, albo i częściej, coś się działo. Koncerty muzyki dawnej, wernisaże, warsztaty dla dzieci, zajęcia z jogi. Nie wiem, jak będzie poza sezonem, więc zawsze warto napisać na messenger, czy w danym dniu można przyjechać, czy ktoś będzie na miejscu i czy będzie można zwiedzać. Zwiedzanie nie jest płatne, ale warto zostawić cegiełkę na odbudowę obiektu, np. kupując świece zapachowe, lub wrzucając banknot to wystawionej skarbonki.
Jak trafić do Rozkochowa:
Lubisz takie miejsca? Zobacz moje podobne wpisy w kategorii Opolszczyzna oraz Zamki i Pałace
Nieoczywiste miejsca na Dolnym Śląsku
Ruiny, zapomniane pałace, piękne widoki, mało uczęszczane szlaki. Interaktywny przewodnik Mój nieoczywisty Dolny Śląsk oraz Dolnośląskie Domy i Domki.
The form you have selected does not exist.
Bardzo dziękujemy za piękny wpis i zapewniamy, że tekst nie jest sponsorowany. 🙂 Serdecznie zapraszamy do nas weekendy, bo wtedy można wejść do środka pałacu. I polecamy powroty, w pałacu i w jego otoczeniu ciągle coś się zmienia, również jeśli chodzi prace remontowe i… odkrycia.
Czekam na jesienną wystawę o śląskich rodach. Na pewno przyjadę!