Wrocław. Gdzie na zielone spacery? Pałac Pawłowice
Ostatnio na blogu wciąż zamki i pałace. Ale cóż, takie czasy - zwiedzamy najbliższą okolicę. Dla mnie to powrót po latach w odwiedzone kiedyś miejsca, a dla dzieci nowe, atrakcyjne tereny. Dzisiaj wracam do pałacu w Pawłowicach - dzielnicy Wrocławia. To kolejny - obok zamku w Leśnicy - pałac, do którego można dojechać komunikacją miejską. Dobrze znany wrocławianom mieszkającym w jego sąsiedztwie, ale przez resztę czasem zapomniany. Tym bardziej przez turystów - mało kto wie, że mogą zobaczyć w stolicy Dolnego Śląska taki uroczy pałacyk z terenami piknikowymi wokół.
Pałac Pawłowice - jak dojechać?
Z centrum miasta do pętli Pawłowice (ul. Widawska) kursuje autobus nr 151. Od ul. Widawskiej znajduje się też spory parking dla samochodów. Dojazd autem najlepiej zaplanować obwodnicą AOW - zamiast jechać przez centrum miasta, obwodnicą kierujemy się na Warszawę (S8) i zjeżdżamy zjazdem "Wrocław - Psie Pole". Na pierwszych światłach po zjeździe z obwodnicy skręcamy w prawo, przejeżdżamy przez miejscowość Ramiszów i jesteśmy znów we Wrocławiu, tuż przy bramie pałacu w Pawłowicach.
Na mapce poniżej punkt A to zamek w Leśnicy, a punkt B to pałac w Pawłowicach.
Zacnie i przezornie
Majątek w Pawłowicach przez lata (od XII do XVIII wieku) należał do zakonu Norbertanów. W 1886 roku pawłowickie dobra nabył Heinrich von Korn. To rodzina wrocławskich przedsiębiorców - wydawców i drukarzy oraz mecenasów kultury i sztuki. W 1890 roku von Korn rozpoczął budowę w Pawłowicach pałacu oraz folwarku, który stał się prężnie działającym gospodarstwem rolnym, zaopatrującym miasto w wiejską żywność.
Pałac składa się z głównej bryły oraz mniejszego budynku, które połączone są łącznikiem. Budowę tego dodatkowego skrzydła zleciła córka von Korna, Marie, matka kilkanaściorga dzieci. W głównym budynku było im ciasno, a przecież każde dziecko chciałoby mieć swój pokój, prawda? 😉
Łacińska sentencja Candide et caute ("zacnie i przezornie") była dewizą życiową rodziny Kornów. Ten napis do dziś widnieje nad wejściem do pałacu w Pawłowicach. A także na portalu ruiny pałacu w Siedlimowicach.
W Siedlimowicach Heinrich von Korn kupił i odbudował posiadłość już wcześniej, w 1867 roku. Dziś to malownicze ruiny. Patrząc na pałac w Pawłowicach można sobie wyobrazić, jak mogła wyglądać posiadłość w Siedlimowicach sto lat temu.
Postać Heinricha von Korna związana jest także z historią tzw. skarbu zakrzowskiego. Pola w Zakrzowie (obecnie dzielnica Wrocławia) były w jego posiadaniu. Prowadzone były tam prace budowlane (1886 r.) podczas których robotnicy natrafili na grobowce książęce z III / IV wieku n.e. - wypełnione biżuterią i ozdobami ze złota, narzędziami i przedmiotami codziennego użytku oraz monetami rzymskimi. Korn przekazał znalezisko do wrocławskiego Muzeum Starożytności Śląskich. Część tych zbiorów została wypożyczona do muzeum w Berlinie, gdzie zastał je rok 1945 i Armia Czerwona... Możliwe, że znaleziska znajdują się dzisiaj w muzeach moskiewskich... W każdym razie, w Muzeum Archeologicznym we Wrocławiu można zobaczyć ok. 15% całości kolekcji.
Pałac Pawłowice dziś
Pałac w Pawłowicach przetrwał II wojnę światową w nienaruszonym stanie. W 1945 roku na szczęście nie podzielił smutnego losu wielu dworków i pałaców na Ziemiach Odzyskanych, w tym majątku w Siedlimowicach. Został przekazany Uniwersytetowi Wrocławskiemu, a za kilka lat Akademii Rolniczej. Wciąż działało tutaj gospodarstwo, a wnętrza pałacu zaadaptowano na mieszkania dla pracowników. W rękach tej uczelni - dziś Uniwersytetu Przyrodniczego - pałac pozostaje do dziś jako centrum konferencyjne.
W pałacu zachowała się reprezentacyjna sala główna z ozdobnym stropem, posadzki podłogowe, stolarka okienna. Na ścianach wiszą reprodukcje obrazów, należących niegdyś do Kornów. W piwnicach działa restauracja Dąbrowa - można tutaj urządzić przyjęcie, wesele, albo po prostu wpaść na obiad, ciasto lub kawę podczas spaceru. W sali głównej pałacu co piątek odbywały się (do czasów pandemii...) tzw. "Wieczory Pawłowickie", czyli koncerty i spotkania z poezją.
Pawłowice - park pałacowy
W 2012 roku pałac wraz z budynkami dawnego folwarku odnowiono (m.in. młyn z zachowanym pełnym wyposażeniem), zadbano także o park. Jest tutaj edukacyjna ścieżka przyrodnicza, dość szczegółowo opisująca gatunki flory i fauny.
Najciekawszym okazem jest dąb szypułkowy Paweł - to najgrubsze drzewo w całym Wrocławiu, o obwodzie ponad 7 metrów. Paweł nieco oszukuje, bo jest zrośnięty z 3 drzew - ale jednak jest najgrubszy. Sporo gatunków roślin jest podpisanych tabliczkami, a są tutaj nietypowe drzewa, posadzone jeszcze przez von Kornów, jak np. skrzydłorzech kaukaski, klon kapadocki czy buk czerwonolistny.
W parku jest duża polana piknikowa oraz przyjemny staw, po którym za czasów Kornów pływały gondole. Dziś pływają tutaj kaczki, łyski i łabędzie, których gniazdo doskonale można obserwować z zabytkowej gloriety, zwanej też "świątynią dumania".
Zobacz moje pozostałe wpisy o zwiedzaniu Wrocławia z dziećmi. Jest ich już naprawdę sporo - mieszkam tutaj 20 lat i wciąż odkrywamy z dziećmi ciekawe miejsca.
The form you have selected does not exist.
Dziękuję za ten wpis, juz wiem, gdzie będę w sobotę. Czy to mozliwe, że mieszkam już od 100 lat we Wrocławiu i nigdy tam nie byłam?
pozdrawiam
Gabi
No kochana! Mieszkasz tutaj sto lat, więc nie tylko powinnaś wiedzieć o pałacu, ale przede wszystkim pamiętać to miejsce z czasów jego dawnej świetności ;-))
No kochana! Mieszkasz tutaj sto lat, więc nie tylko powinnaś wiedzieć o pałacu, ale przede wszystkim pamiętać to miejsce z czasów jego dawnej świetności ;-))
O tym miejscu dowiedziałam się z tego bloga, właśnie stamtąd wracamy, przepiękne miejsce, dziękuję za takie cenne wskazówki!
Bardzo proszę!