Woliński Park Narodowy – najpiękniejsze szlaki i plaże
Woliński Park Narodowy. Najwyższy klif w Polsce, bezkresne plaże, idylliczne jeziorka, magiczne lasy, piękne widoki. Żubry, orły bieliki i… wszędobylskie dziki. I jeszcze to czyste, rześkie i chłodne powietrze, idealne dla alergików. Przemierzyliśmy jego szlaki, prowadzące do najpiękniejszych miejsc.
Zobacz:
- punkty widokowe na Kawczej Górze i Gosaniu
- rezerwat żubrów
- latarnię morska Kikut w Wisełce
- muzeum przyrodnicze w Międzyzdrojach
- Turkusowe Jeziorko w Wapnicy
- Wzgórze Zielonka i widok na krainę 44 wysp
- Jeziora Warnowsko – Kołczewskie
Znajdź nocleg w okolicy
Tutaj możesz pobrać plik .pdf z MAPĄ SZLAKÓW TURYSTYCZNYCH W WPN
Oprócz Wolińskiego Parku Narodowego, jest w okolicy całe mnóstwo miejsc, które warto zobaczyć będąc na wyspie Wolin. Opisałam je w tym wpisie – „Miejsca, które trzeba zobaczyć na Wyspie Wolin i w okolicy”.
Zobacz także: „Co i gdzie zjeść na Wyspie Wolin i w okolicach”.
Woliński Park Narodowy: 5 najpiękniejszych szlaków
1. Szlak z Wisełki do latarni morskiej Kikut
Wisełka jest niewielką wioską, w której zachowało się kilka starych, przedwojennych domów. Stojąca przy głównej drodze Willa Wisełka (obecnie pokoje gościnne) zauroczyła mnie swoją architekturą. Ten dom z XIX wieku stanowi przykład dawnego budownictwa kurortowego. We wsi jest jeszcze kilka zachowanych takich starych domów (ul. Nadmorska). Zobacz je tutaj.
Plaża w Wisełce jest bardzo malownicza. Aby do niej dojść, trzeba przespacerować się ok. 1,5 km przez lasy Wolińskiego Parku Narodowego. Warto, a nawet trzeba, bo to przyjemny spacer. A dzięki temu, że nie każdy ma na niego ochotę, jest szansa na bezludną lub prawie bezludną plażę.
Najniższa i najwyższa latarnia w jednym
Spacer do latarni morskiej Kikut można zorganizować na dwa sposoby – dłuższy i krótszy.
Dłuższy rozpoczniemy z „centrum” Wisełki przejściem przez park narodowy do plaży. Następnie plażą kierujemy się na wschód i idziemy ok. 20 minut (1.5 km). Zobaczymy wyjście z plaży właśnie na wysokości latarni Kikut i stamtąd mamy jeszcze kilkanaście minut szlakiem zielonym + podejście pod latarnię szlakiem czarnym. Droga powrotna ta sama.
W wersji krótszej podjeżdżamy samochodem w rejon ulicy Obrońców Westerplatte i stamtąd szlakiem zielonymi idziemy przez lasy parku narodowego do latarni Kikut. Po drodze przysiądziemy na ławeczce ustawionej w przecudnym, malowniczym leśnym miejscu. Powiem szczerze, że ścieżka przez ten las i leśny widok z ławeczki to moje ulubione miejsce w całym WPN… Od Kikuta niedaleko już do zejścia na plażę. Trzeba koniecznie na nią pójść i odpocząć po spacerze.
Latarnia morska Kikut jest jednocześnie najniższą i najwyższą latarnią na polskim wybrzeżu. Jak to możliwe?
Latarnia ma wysokość niewiele ponad 18 m. Niegdyś była wieżą widokową, a w latach ’60 została przerobiona na latarnię morską – widać doskonale różnice w strukturze muru. Ponieważ usytuowana jest na klifie wznoszącym się na 75 m nad poziom morza, w sumie jej wysokość to 92 metry! To właśnie czyni ją najwyższą latarnią, bo to wysokość światła latarni jest brana pod uwagę w takich zestawieniach. Kikut jest urządzeniem nawigacyjnym pełni zautomatyzowanym, bezobsługowym i nieudostępnionym dla turystów. Ale nie jest ogrodzona i można jej dotknąć ?
Dzikie klify
Od Kikuta można zrobić sobie jeszcze jeden miły spacerek – plażą w stronę Świętouścia. Będzie tu bardzo mało ludzi lub zupełnie pusto. Piękne poszarpane klify robią wrażenie! Powalone, jakby zastygłe w połowie zbocza, zwisające drzewa, „wygryzione” przez morskie fale dziury w klifowym wybrzeżu. Można tutaj na własne oczy zobaczyć, jak silna i nieokiełznana jest działalność morza.
Uwaga! W żadnym wypadku nie pozwól dzieciom spacerować w pobliżu klifu, a już absolutnie wspinać się na niego. Raz, że to park narodowy, a dwa, że to bardzo niebezpieczne. Luźne, niezwiązane piaszczyste podłoże, może w każdej chwili osunąć się. Korzystajcie tylko z oznaczonych wejść i zejść na plażę – nigdy „na dziko”.
2. Kryształowe jeziora wyspy Wolin
Polodowcowe jeziora wyspy Wolin mają przejrzystą, czystą i o niebo cieplejszą niż Bałtyk wodę. Nie we wszystkich można się kąpać (park narodowy!), ale warto obejść je szlakami. Łatwo też dojechać tutaj rowerami.
Za najpiękniejsze uchodzi Jezioro Czajcze i rzeczywiście, jest doskonałym miejscem na spacer. Może być oczywiście w wersji krótszej (z miejsca postojowego przy drodze) lub dłuższej (obejście szlakiem aż do jezior Warnowo i Rabiąż). Wszystko w zależności od czasu i kondycji jaką macie.
Na cyplu wchodzącym w środek jeziora Czajczego leży Wydrzy Głaz – 26-tonowy, polodowcowy otoczak. Ponoć w słoneczne dni wygrzewają się na nim wydry. Niestety, mimo że byliśmy zupełnie sami na szlaku, nie udało nam się ich zaobserwować.
Na końcu cypla w średniowieczu znajdowało się obronne grodzisko, w którym chroniły się plemiona zamieszkujące okoliczne osady.
W jeziorze Czajczym nie wolno się kąpać ani łowić ryb. Podobnie rzecz się ma z sąsiednimi jeziorami – Domysłowskim, Rabiąż oraz Warnowskim
Tuż przy granicy z parkiem narodowym leży jezioro Zatorek. W nim można łowić ryby (trzeba wykupić zezwolenie). Można i warto przejść się także wytyczoną wokół niego przyrodniczą ścieżką dydaktyczną – aż do Wisełki. Kąpać można się w jeziorze Wisełka. Jest tutaj miejsce do plażowania, wypożyczalnia rowerów wodnych i niewielki pomost. Więcej o tych jeziorkach przeczytasz w tym wpisie.
3. Jezioro Turkusowe – Wzgórze Zielonka – Lubin
Jest jeszcze jedno jezioro o wyjątkowej barwie w Wolińskim Parku Narodowym – Turkusowe. Szlak do dawnego wyrobiska kredy wiedzie z miejscowości Wapnica. Można okrążyć jezioro, na szlaku mijając pozostałości dawnej wieży taśmociągowej. System taśmociągów z wagonikami służył do transportu urobku do cementowni zlokalizowanej w pobliskim Lubinie. W wieży znajduje się skrytka geocache.
Szlak można wydłużyć sobie i przejść nim dalej na Wzgórze Zielonka. Znajduje się tutaj punkt widokowy na Wsteczną Deltę Świny i krainę 44 wysp.
Kraina 44 wysp
Wyspy na terenie Wstecznej Delty Świny utworzone zostały przez zjawisko tzw. cofki. Piasek i muł, pchany przez rzekę Świnę do morza, w wyniku silnych sztormów spychany jest wstecznym prądem z powrotem do rzeki, tworząc wyspy i mokradła. Około 3 tys. lat temu powstał dzisiejszy krajobraz z ponad 3000 hektarami błotnistych, płaskich terenów, poprzecinanych kanałami. 44 wyspy są w większości niezamieszkane. Tzn. niezamieszkane przez człowieka. To obszar ciszy. Nie wolno pływać tutaj motorówkami, czy latać motolotniami. Dzięki temu w spokoju ma tutaj swoją ostoję 240 gatunków rozmaitego ptactwa, w tym i orzeł bielik. W okresie wiosennym i jesiennym, wielotysięczne stada migrujących ptaków gromadzą się na tym terenie.
Jeszcze kawałek dalej dojdziemy do wspomnianego Lubinia. Widoki na 44 wyspy z tutejszego punktu widokowego, który znajduje się na terenie dawnego grodziska są jeszcze piękniejsze, ale mają jedną wadę. Punkt widokowy jest czynny tylko do godziny 18.00 (w maju, czerwcu i lipcu), do 20.00 w wakacje, a w pozostałe miesiące jest zamknięty ;-( Więcej o tym punkcie widokowym i zdjęcia zobaczysz w tym wpisie.
4. Punkty widokowe na klifach: Gosań i Kawcza Góra
Jeśli jesteśmy już przy punktach widokowych. W Wolińskim Parku Narodowym znajduje się najwyższy w Polsce klif – Gosań, wznoszący się na wysokość 91 m n.p.m. Do punktu dojdziemy z parkingu przy głównej drodze i zajmie to krótką chwilę (odległość ok. 400 metrów). Widoki są rozległe, a kolor wody w pogodne dni zupełnie jak nie w Bałtyku.
Na wzniesieniu stoi dawna poniemiecka wieża obserwacyjna (nie można na nią wejść) oraz trzy bunkry. Wejście do jednego z nich jest otwarte.
Miałam plan (wytyczony zresztą zgodnie z Google Maps), aby przejść z Gosania leśnym szlakiem do Kawczej Góry, ale niestety ta ścieżka jest zamknięta. Trzeba więc wrócić do drogi, gdzie zostawiło się samochód (bezpłatnie, do 2 godzin).
Do kolejnego punktu widokowego – Kawczej Góry (61 m n.p.m.) można pójść czarnym szlakiem prowadzącym od parkingu przy Żubrowisku (bezpłatny, do 2 godzin, dojście zajmie nie więcej niż pół godziny). Ten szlak startuje z Międzyzdrojów, więc jeśli mamy tam nocleg, nie trzeba jechać na parking przy żubrach.
Człowiek vs Bałtyk
Na Kawczą Górę z plaży prowadzą, a właściwie prowadziły schody. Pamiętam, że w latach ’90 były tutaj jakieś pozostałości starych drewnianych schodów, na które co „mądrzejsi” próbowali się wspinać, lub „na dziko” wspinać się na szczyt klifu. W 2013 postawiono tutaj nowe schody. Myślę, że było to coś w rodzaju kompromisu. Park narodowy w pobliżu Międzyzdrojów narażony jest na prawdziwe oblężenie przez turystów, niekoniecznie kierujących się zdrowym rozsądkiem i dobrem przyrody. Powstały więc schody, by bez narażenia zdrowia i niszczenia przyrody można było dostać się do góry.
Działalności morza nie da się jednak zatrzymać. 12 tysięcy lat temu, kiedy lodowiec wycofał się z tego rejonu, z jego wód powstał nasz Bałtyk (dlatego taki zimny – mówią moje dzieci). Od tysięcy lat nieprzerwanie trwają tutaj procesy abrazyjne. Coroczne zimowe sztormy wdzierają się w klif i wymywają jego piaski, by gdzieś dalej usypywać z nich szerokie na kilkadziesiąt metrów plaże. Brzeg morski cofa się w tym miejscu średnio o ok. 80 cm rocznie. Było więc kwestią czasu, kiedy morze zniszczy nowe schody.
Po sztormach w 2018 roku, które naruszyły konstrukcję, schody zostały wyłączone z ruchu turystycznego. Do dziś nie znalazł się wykonawca prac remontowych. Co dalej więc ze schodami? Moim zdaniem – do rozbiórki z nimi! Turyści muszą pogodzić się z oglądaniem klifu u jego podstawy i powtórzyć lekcję z geografii o tym, czym jest abrazja ?
Mam też nadzieję, że nikt nie wpadnie na pomysł umacniania klifu. Na szczęście nie ma na jego szczycie żadnych ruin kościoła i brzeg morski nie zostanie umocniony, a moim zdaniem – zniszczony (wszystko dla turystów!) tak, jak to ma miejsce w Trzęsaczu. Za kilkadziesiąt lat i tak fale morskie zabiorą to, co mają zabrać. Podziwiajmy dzikie klify, póki są.
5. Żubrowisko – zagroda pokazowa żubrów i Muzeum Przyrodnicze WPN
Trzy miejsca (żubrowisko, Kawcza Góra i Gosań) są w niewielkiej odległości od siebie. Żubrowisko chyba zna każdy, bo ciągną do niego prawdziwe tłumy. Radzę unikać tego miejsca w długie weekendy i w szczycie wakacyjnego sezonu.
W zagrodzie obecnie żyje 7 żubrów. Mają do dyspozycji 20-hektarowy teren. Wszystkie imiona urodzonych tutaj tych największych europejskich ssaków zaczynają się na PO od słowa Poland. Oprócz żubrów można zobaczyć parę jeleni, dzików i orłów, które trafiły tutaj ranne lub chore. Niestety nie wyjdą już na wolność, ponieważ nie będą w stanie poradzić sobie bez pomocy człowieka.
Muzeum przyrodnicze w Międzyzdrojach
Do pobliskich Międzyzdrojów, które bardzo nie spodobały mi się podczas tegorocznych odwiedzin „po latach” (dlaczego?), można podjechać z dziećmi do Muzeum Przyrodniczego WPN. Z całym szacunkiem do WPN, jest to trochę taka wystawa wypchanych zwierząt. Jednak dzięki multimedialnym przewodnikom eksponaty „ożywają”. Dzieciaki szukają odgłosów zwierząt, zapoznają się z ciekawostkami, filmikami z zachowań zwierząt w naturze. Dla dzieci w wieku szkolnym jest to edukacyjna wizyta i dobry pomysł na jakiś pochmurny dzień.
Ponadto przy muzeum działa edukacyjny, przyrodniczy plac zabaw. Jest ścieżka zmysłów, po której najlepiej przejść boso. Można też spróbować sprawdzić się w skoku w dal i porównać swój wyniki z najlepszymi skoczkami mieszkającymi w lesie.