Villa Elise – sekret Stronia Śląskiego. Historia, dusza i smak w sercu Sudetów Wschodnich
Kto raz odwiedził rejon Sudetów Wschodnich, rozpoczął wędrówkę górskimi szlakami, wiejskimi drogami, zagubionymi w czasie i przestrzeni pejzażami – ten przepadł. Raz, na zawsze. To wyjątkowo piękne tereny, niezniszczone masową turystyką, a w każdej miejscowości, w każdej wiosce, czekają na odkrycie kolejne perełki. Chce się tu wracać – i nie jest to tylko moja opinia!
Villa Elise w Stroniu Śląskim, malowniczo położona u stóp Sowiej Kopy w Górach Złotych, to jedna z takich perełek. Miejsce, które warto odwiedzić ze względu na jej historię, przepyszną kuchnię, dbałość o lokalne dziedzictwo, a także świetną lokalizację – jako baza wypadowa do zwiedzania zakamarków tej części Sudetów i ziemi kłodzkiej jest idealna. Z przyjemnością wracam do takich miejsc i polecam je zawsze, gdy moi Czytelnicy i znajomi szukają pomysłu na ciekawy wyjazd weekendowy lub dłuższy urlop z dala od apartamentowców i głośnych kurortów.
Wpis powstał w ramach współpracy reklamowej z hotelem Villa Elise w Stroniu Śląskim. Zapraszam do lektury i wędrówki przez historię i teraźniejszość tego miejsca.
Klucz stroński i Oranienhütte
Villa Elise mocno osadzona jest w historii Stronia Śląskiego na przełomie XIX i XX wieku. Dwa słowa więc o tejże historii i ważnych postaciach.
Marianna Orańska i Stronie Śląskie
Niewielką wioskę Seitenberg (taką nazwę nosiło Stronie Śląskie do 1945 roku) wraz z całym tzw. kluczem strońskim, kupiła w 1838 roku królewna Marianna Orańska. To znana miłośnikom Dolnego Śląska postać. Nazywana Dobrą Panią ziemi kłodzkiej, królewna była wizjonerką, inwestorką i przedsiębiorczynią swoich czasów, zdeterminowaną kobietą, która mimo trudności w życiu prywatnym, nieustannie dążyła do realizacji swoich planów.
Klucz stroński to historyczny obszar, który dziś mniej więcej pokrywa się z granicami gminy Stronie Śląskie.
Prusko-niderlandzka królewna Marianna jest jedną z moich ulubionych lokalnych postaci historycznych i sporo miejsca poświęciłam jej na tym blogu. Jeśli chcesz wiedzieć o niej więcej, zacznij od lektury wpisu o sławnym pałacu w Kamieńcu Ząbkowickim. Na ślady jej działalności natrafisz także w Międzygórzu, czy Lądku-Zdroju, a także za granicą. Lubię podróżować jej śladami i tak dotarłam nad jezioro Como do Villi Carlotta, czy w okolice Erbach nad Renem, gdzie Marianna spędziła ostatnie lata swojego życia i została tam pochowana.
Po zakupie klucza strońskiego Marianna chętnie przebywała w strońskim pałacyku – dziś w odnowionym budynku mieści się urząd gminy. Marianna inwestowała w budowę dróg, gospodarkę leśną, wydobycie kamienia, a także – można dziś tak to określić – rozwój turystyki. Co ciekawe, przez pewien czas używała nazwiska von Seitenberg – w czasie, gdy jej stosunki z pruskim dworem królewskim zaczęły być, delikatnie mówiąc, trudne.
Huta szkła w Stroniu Śląskim i rodzina Loskych
W 1864 roku Franz Losky zwrócił się do Marianny Orańskiej z propozycją inwestycji w hutę szkła, która to od razu wzbudziła jej zainteresowanie. Dolina Białej Lądeckiej zasobna w piaski i drewno była idealnym miejscem na zlokalizowanie takiej fabryki. Franz Losky był z kolei znanym fachowcem, szklarzem, który przybył ze Szczytnej, miejscowości o ugruntowanych już tradycjach szklarskich. Królewna Marianna bez wahania przeznaczyła grunty pod budowę huty, a rodzina Loskych aż do 1945 roku prowadziła produkcję w Oranienhütte – bo taką nazwę nadali zakładowi na cześć królewny.
Zaledwie po 6 latach od założenia huty, Franz Losky niespodziewanie umiera. Jego syn Wilhelm przejmuje prowadzenie fabryki, znacznie ją rozbudowuje i udoskonala produkcję. Huta zaczyna produkować witraże i drukować na szkle. Wilhelm żeni się z Elise, z którą mają pięcioro dzieci. Niestety – także i Wilhelm przedwcześnie umiera, w wieku zaledwie 46 lat… Odtąd to Elise przez długie lata zarządza fabryką. Buduje kolejny budynek huty i wyposaża go w nowoczesne piece. Elise zleca także budowę szeregu jednorodzinnych domów dla pracowników zakładu.
Oranienhütte na dawnych rycinach wygląda imponująco! Firma produkowała słynne na cały świat wyroby szklane: czyste szkło kryształowe i prasowane, szkło białe i kolorowe. Aż do wybuchu I wojny światowej huta przeżywała swój czas prosperity.
Villa Elise w Stroniu Śląskim – dawniej
W 1900 roku, tuż przy hucie, na zielonych zboczach Sowiej Góry, staje piękny, secesyjny dom Elizy i jej rodziny. Właścicielka nadaje mu nazwę „Villa Elise”. W wielkim oknie doświetlającym klatkę schodową wstawiono ozdobny witraż, a jadalnię od salonu oddzieliły wielkie rozsuwane drzwi z kryształowymi szybami, które wspaniale odbijają promienie słońca.
Jakie jeszcze szklane elementy zdobiły dom? Tego nie wiemy. Ale to, że witraż i kryształowe drzwi zachowały się do dzisiaj, to naprawdę rzadkość na tych terenach…
Po 1945 roku w willi ulokowane zostaje przedszkole. Huta szkła działa w sąsiedztwie nadal, a przedszkolaki podziwiają kolorowe witraże w oknach nad schodami pięknego domu. Intrygujące, zielone żaby i liście nawet wydają się dobrze pasować do przedszkolnych klimatów… Jeden z przedszkolaków, mały Piotrek, szczególnie upatrzył sobie te piękne kolorowe szybki. Gdy koledzy marzyli o tym, by zostać strażakami i policjantami, on marzył o… kupnie tego domu.
Villa Elise dzisiaj – butikowy hotel z duszą (i basenem!)
Dziecięce marzenie pan Piotr spełnia w latach 90-tych i kupuje podupadły budynek. Co ciekawe, przywraca dawną nazwę – dom znów nazywa się Villą Elise… Krok po kroku remontuje budynek i powierza go córce Sylwii, która wraz z mężem Rafałem zakłada butikowy hotel z restauracją. Oryginalna stolarka, romantyczne werandy, a także pastelowe kaflowe piece do dzisiaj zdobią wnętrza domu. Można tutaj faktycznie poczuć atmosferę sprzed stu lat…
Kaczka i Wino
Od 17 lat obiekt jest oczkiem w głowie Sylwii i Rafała. Restauracja „Kaczka i Wino” cieszy się uznaniem wszystkich ceniących dobrą kuchnię. Dania z wykorzystaniem dolnośląskich, sezonowych produktów wysokiej jakości. Krótkie menu, w którym królują kacze specjały oraz ryby z lokalnych hodowli, a także dania wegańskie. Żadnych frytek i schabowych. To pierwsza restauracja na Dolnym Śląsku, która otrzymała rekomendację Slow Food Polska.
Pokoje w Villa Elise
Pokoje w willi są różnej wielkości – jak to bywa w takich starych domach. Są przestronne apartamenty i mniejsze, skromniejsze pokoje. Na ścianach mnóstwo archiwalnych zdjęć, z historii Stronia Śląskiego, huty i rodziny Loskych. Przepyszne śniadania przygotowywane są pod życzenie gości. Na stołach chleb żytni własnego wypieku, wędliny tradycyjne, dżemy i konfitury, wegetariańskie pasty, pasztety, sery regionalne i ciasta.
Ogromny teren zielony otaczający dom tworzy piękną przestrzeń do wypoczynku. Stare wysokie drzewa z rozwieszonymi hamakami i romantyczną huśtawą, skalny ogród, wiata, domek na drzewie dla dzieci. Mnóstwo zakamarków, a w jednym z nich sporej wielkości leśna pasieka, z której miód trafia na stół dla gości hotelu. A od trzech sezonów goście cieszą się odkrytym basenem w ogrodzie. Skorzystać można także z masaży i zabiegów SPA.
Dla aktywnych gości powstała ostatnio nowiutka rowerownia – są rowery, niezbędny osprzęt, gniazdka do ładowania elektryków, a pan Rafał opracował szlaki prowadzące do takich miejsc, o których przewodniki milczą…
A co dalej z hutą szkła w Stroniu Śląskim?
No właśnie. Do końca tej pięknej historii brakuje jeszcze zakończenia wątku starej huty.
Przez 154 lata strońska fabryka produkowała szklane wyroby wyruszające w podróż do swoich nabywców rozsianych po całym świecie. Po wojnie huta weszła w skład majątku państwowego, a w latach 70. otrzymała nazwę „Violetta”. Była modernizowana i biła rekordy produkcji. Każdy z nas kojarzy słynne kryształy: wazony, patery, karafki, kieliszki, cukiernice – flagowe produkty eksportowe czasów PRL-u. W 1980 roku huta zatrudniała ponad 2 tysiące osób i była głównym pracodawcą tej części ziemi kłodzkiej.
Niestety zakład nie odnalazł się w gospodarce wolnorynkowej i od lat 90. zaczął podupadać. Przechodził przez ręce inwestorów, nie znalazł jednak żadnego, który zdecydowałby się podtrzymać tradycje manufaktury kryształowego szkła. W 2018 roku, po 154 latach, huta została zamknięta, a budynki zaczęto wyburzać.
Kilkanaście lat temu miałam okazję zwiedzić hutę. Grupy oprowadzał przewodnik, można było zapoznać się z całym procesem powstawania szklanych cudeniek. Obserwowaliśmy z bliska hutników przy gorących piecach, a także precyzyjną pracę zdobników. Na koniec wszyscy ustawiali się w kolejce, by w zakładowym sklepiku zakupić kryształy użytkowe i maleńkie dzieła sztuki.
Dziś niestety nie ma już ani oprowadzania, ani tego sklepiku. Burmistrz Stronia zapowiadał już jakiś czas temu, że w jednym zabytkowym budynku, który pozostał po wyburzonym zakładzie, uruchomi muzeum hutnictwa ziemi kłodzkiej, a może nawet małą manufakturę… Trzymam kciuki za ten pomysł i śledzę wiadomości z urzędu gminy.
Co zobaczyć w okolicy? Stronie Śląskie i Sudety Wschodnie – ciekawe miejsca i szlaki
A na koniec mam dla Ciebie zbiór propozycji wycieczek do najciekawszych miejsc w okolicy. Udanego urlopu w Sudetach Wschodnich!
- Szlakiem Solidarności na Borówkową