Trekking wśród lodowców z widokiem na Matterhorn – łatwa trasa z Zermatt i najpiękniejsza góra Europy jak na dłoni
Szukasz pomysłu na łatwy trekking z najlepszym widokiem na Matterhorn, a do tego z dala od tłumów? Dobrze trafiłaś/eś!
Wspinacze marzą o zdobyciu Góry Idealnej, turyści marzą o idealnym zdjęciu Góry Jeleni odbijającym się w tafli jeziora, albo takim z dopasowanym do szczytu pudełkiem czekoladek Toblerone. A ci, którzy nie potrafią się wspinać, ale chcą doświadczyć bliskości tej magicznej góry bez tłumu turystów, niech wybiorą się koniecznie na tę trasę!
Najbardziej popularne ujęcia Matterhorna (4478 m n.p.m.) przywożone przez turystów ze szwajcarskich wojaży, to te robione z punktu widokowego nad jeziorem Riffelesee / Gornergrat. Zdjęcia potrafią wyjść bajecznie piękne i zobaczymy je na wielu pocztówkach i okładkach przewodników po Szwajcarii. Fakt jest jednak taki, że Gornergrat od Matterhorna dzieli głęboka dolina i mimo ładnych ujęć, moim zdaniem, to nie jest to „doświadczenie góry”, jakiego oczekiwać chciałby góromaniak. Gornergrat poza tym to bardzo oblegane miejsce, tłumnie odwiedzane przez wszystkich podróżujących przez Szwajcarię. Dociera tam kolej, więc nawet butów górskich nie trzeba mieć…
Matterhorn jak na dłoni
Bardzo chciałam zobaczyć Matterhorn z bliższej perspektywy. Rozglądałam się za w miarę łatwą, widokową trasą i takim okazał się szlak wokół lodowców Furgg i Theodul. Szlak jest bezpieczny, nie przecina lodowca, a można podczas wędrówki doświadczyć tu niezwykłej bliskości Idealnej Góry. Mieć ją „jak na dłoni”, a jednocześnie spotkać może dwie, lub cztery osoby…
Ten fascynujący trekking łączy surowe piękno alpejskiej przyrody i fascynującą historię zmian klimatycznych. Oprócz cudownych widoków, trasa ma wartość edukacyjną – możemy zgłębić zjawisko cofania się lodowców i zrozumieć, jak topnienie lodu kształtuje krajobraz. To nie tylko przygoda wśród majestatycznych gór, ale również porządna powtórka z geomorfologii.
Jak zaplanować trekking z Zermatt z widokiem na Matterhorn?
Oto garść informacji praktycznych, dzięki którym zaplanujesz trekking wśród lodowców Matterhorna.
Miejsce startu: Zermatt, dolna stacja kolejki Furi
W sumie do przejścia będziemy mieć dzisiaj 11 km i zajmie nam to ok. 4-5 godzin – w zależności od tego, jak długie będziemy robić przystanki na kontemplowanie widoków. Trasa nadaje się do przejścia ze starszymi dziećmi.
Z Zermatt – Furi na Klein Matterhorn do alpejskiego raju
Wcześnie rano ruszamy z naszego wynajętego apartamentu w Zermatt (polecam ten obiekt, jest niewielki, ale ma wszystko, co potrzebne, a i cena nie zwala człowieka z nóg) do dolnej stacji kolejki Matterhorn Express w Furi. Wjedziemy nią na Klein Matterhorn (3.883 m n.p.m.) – do najwyżej położonej platformy widokowej w Europie. Czeka nas przesiadka na stacji Trockener Steg. Uwaga: ta kolej kursuje tylko w godzinach porannych 7.15-8.00; jeśli będziesz ruszać później, będziesz przesiadać się jeszcze na stacji Schwarzsee. Najlepiej sprawdź online aktualne godziny kursowania tych kolejek.
Szukasz noclegów w Szwajcarii, w przyzwoitym standardzie i rozsądnej cenie? Sprawdź miejsca, w których się zatrzymałam podczas tygodniowej podróży po Szwajcarii – w Zermatt, w Grindelwald, w Chur… (aktywny link dostępny wkrótce)
Jest druga połowa lipca. Pogodę mamy piękną, widoczność „żyleta”, ale poranek jest rześki, naprawdę chłodny. Na górze jest całkiem sporo śniegu, a w wagoniku na szczyt towarzyszy nam kilkunastu narciarzy. Tak, rejon Klein Matterhorn to całoroczna stacja narciarska.
Koszt biletu na Klein Matterhorn (w 2 strony) to 109 CHF. Korzystamy ze zniżki Half Fare, co daje 50% rabatu od tej ceny. Half Fare (Halbtax Abo SBB) to moim zdaniem najbardziej wartościowa zniżka, jeśli podróżujemy po Szwajcarii transportem publicznym co najmniej przez kilka dni i planujemy korzystać z kolejek i wyciągów górskich.
Widoki z Klein Matterhorn
Na Klein Matterhorn spędzamy jakąś godzinę czasu. Patrzymy na widoki. To niesamowite być w otoczeniu tylu wspaniałych alpejskich szczytów. To aż 38 czterotysięczników i 14 lodowców znajdujących się na terenie Francji, Włoch i Szwajcarii. Widok ten jest tak hipnotyzujący! Na północy dostrzegamy szczyty Eiger, Mönch i Jungfrau, gdzie byliśmy przedwczoraj, na zachodzie surową północną ścianę Breithorn, a na wschodzie królujący Mont Blanc. Również Matterhorn można podziwiać z zupełnie nowej perspektywy.
W doborowym towarzystwie tych cudownych szczytów nie żal wydać kilku franków na aromatyczną, poranną kawę. Delektujemy się gorącym napojem na wietrznej platformie widokowej. Oprócz zapachu kawy czujemy też wysokość. Oddycha się inaczej. Wspaniale tu być!
Rozglądamy się jeszcze za drobnymi pamiątkami z tego miejsca, a potem spędzamy jeszcze trochę czasu w lodowcowej jaskini.
Następnie zjeżdżamy do stacji pośredniej Trockener Steg, skąd rozpoczniemy nasz trekking.
Czerwony szlak Matterhorn Glacier Trail to jeden z najłatwiejszych i najbardziej widokowych szlaków w okolicy Zermatt.
Po wyjściu ze stacji Trockener Steg bez trudu odnajdujemy czerwone znaki naszego dzisiejszego szlaku – Matterhorn Glacier Trail.
Zanurzamy się w surowym alpejskim krajobrazie. Podziwiamy to, co pozostaje po cofającym się lodowcu: imponujące formacje skalne, pola gruzu oraz liczne małe jeziora wytopiskowe. Na szlaku znajdują się tablice informacyjne, które opowiadają historię cofania się lodowców od czasu tzw. „Małej Epoki Lodowej” z około 1850 roku. Od tamtej pory lodowce Furgg i Theodul zmniejszyły się o ponad trzy kilometry.
Droga jest bardzo łatwa. Jest dużo kamieni, głazów, ale idziemy praktycznie po płaskim terenie. I cały czas patrzymy na Matterhorn. Nie ma podejść, a stopniowo będziemy schodzić i obniżać wysokość. Na twarzy daje się odczuć lekki podmuch wiatru schodzącego z lodowca. Powietrze pachnie świeżością. To specyficzna mieszanka śniegu, lodu, kamieni, wody… Co chwilę przystajemy. Siadamy na kamieniach nad jeziorkami. Fotografujemy, odpoczywamy, kontemplujemy. Nie chcemy się spieszyć, a wręcz być maleńką częścią tego krajobrazu jak najdłużej. To zdecydowanie miejsce z mojej listy Top Podróżniczych Marzeń. Czuję wyjątkową wdzięczność, że tu jestem.
Minerały u stóp… Matterhornu
Czy ja napisałam akapit wcześniej, że droga jest łatwa? Wędrówka nią jest jednak trudna… Bo nie wiem, gdzie patrzeć…? Czy na wspaniały Matterhorn i lodowce, które zostawiam za plecami, czy jednak pod nogi, bo bogactwo skał i minerałów jest ogromne.
Masyw Matterhornu zbudowany jest z głównie z twardych gnejsów i grandiorytów. Ukształtowały go procesy orogenezy alpejskiej – to w wyniku kolizji płyt tektonicznych afrykańskiej i euroazjatyckiej jakieś 65 milionów lat temu zaczęły powstawać Alpy. I proces ten nadal trwa! Alpy wciąż nieznacznie się podnoszą – nawet 2 mm rocznie 😉 Z kolei piramidalny kształt Matterhornu został wyrzeźbiony przez erozję lodowcową, a wielkie bloki skalne leżące u jej stóp można byłoby dopasować do kształtu piramidy.
Pod nogami wciąż znajduję połyskujące miki i zielonkawe, czy niebieskie serpentynity. Znam je dobrze z naszej Ślęży! Swoje kolory zawdzięczają obecności minerałów takich jak antygoryt, lizardyt i chryzotyl. Podobne skały widziałam też w niezwykłym kamieniołomie na Cyprze.
Jednak to nie one budzą mój największy zachwyt. Oto w ogromnym bloku skalnym dostrzegam wspaniałe granaty! Są wielkości orzechów włoskich. Te bloki skalne to eklogity, skały metamorficzne powstające w wyniku działania ekstremalnych ciśnień i wysokich temperatur (600-800°C, ciśnienie powyżej powyżej 1,2 GPa, ok. 40-70 km wewnątrz skorupy ziemskiej).
Nie mogę się na to wszystko napatrzeć. Przyroda zachwyca mnie dosłownie z każdym postawionym krokiem.
Popołudnie w Zermatt lub na Gornergrat
Po około 3,5 godzinach nasz czerwony szlak dociera do stacji Schwarzsee. Tutaj możemy wsiąść w dolny odcinek kolejki Matterhorn Express i zjechać z powrotem do Furi, lub po prostu iść pieszo dalej szlakiem. Do miejsca naszego porannego startu w Furi dojdziemy w ok. 1,5 godziny.
Jeśli dzień zaczniesz wcześnie, zostanie Ci jeszcze całe popołudnie na zwiedzenie Zermatt lub wjazd kolejką zębatą na Gornergrat. O Gornergrat i Riffelsee przeczytasz tutaj (wkrótce aktywny link do wpisu).
Wolne od ruchu samochodowego, eleganckie i kosmopolityczne miasteczko Zermatt, to miejsce, które każdy miłośnik gór chce odwiedzić chociaż raz. Mekka sportów zimowych, mekka wędrówek górskich. Genialne widoki, luksusowe hotele i sklepy, lokalne restauracje i sporo starych, drewnianych tradycyjnych domów, pomiędzy którymi rozwieszono szwajcarskie flagi. Wiele hoteli mieści się w zabytkowych budynkach. Najstarszy wśród nich to hotel Monte Rosa z 1839 roku.
Jeśli przyjeżdżasz do Zermatt własnym samochodem (ja przyjechałam tym razem pociągiem) – musisz zostawić auto na dużym parkingu w Tasch (10 minut pociągiem do Zermatt) lub jeszcze niżej – w Visp. Jeśli masz wykupiony karnet na kolejkę górską, możesz bezpłatnie korzystać z elektrycznych busików kursujących po mieście.
Pamięci alpinistów
W czasie krótkiego spaceru wśród starych domów i i wystaw sklepowych z zegarkami o niebotycznych cenach, zaglądamy na cmentarz w Zermatt. Tuż obok kościoła znajduje się cmentarz alpinistów – ok. 50 grobów wspinaczy, z których większość pochodzi z XIX wieku, a niektóre z początku XX wieku. Takie miejsca zawsze przypominają mi o kruchości naszego życia, niezwykłych pasjach ludzkich, ale też ogromnym szacunku, jaki zawsze musimy mieć względem gór i sił przyrody. Ten cmentarz to poruszające przypomnienie wypadków, które miały miejsce w górach wokół Zermatt: na Matterhornie, Täschhornie, Weisshornie, Liskammie, Obergabelhornie.
Wartym uwagi nagrobkiem jest ten upamiętniający Taugwalderów – ojca i syna. Byli oni przewodnikami Edwarda Whympera, pierwszego zdobywcy Matterhornu w 1865 roku. Z siedmioosobowej grupy wspinaczy tylko oni trzej powrócili do Zermatt. Podczas zejścia czterech członków wyprawy zginęło. Ciała jednego z nich nie odnaleziono do dzisiaj. Na cmentarzu spoczywa także Eleonore Noll-Hasenclever, jedna z najbardziej znanych wspinaczek XIX i XX wieku. Zginęła w 1925 roku, porwana przez lawinę podczas schodzenia z Bishorn. Jeden z nagrobków młodego wspinacza wyróżnia się prostym, lecz wymownym napisem: „Wybrałem wspinaczkę”… Na cmentarzu znajdujemy także polskie nazwiska.
Gdzie nocować w Zermatt?
Wybór hoteli i apartamentów w Zermatt jest spory, tak jak i ich poziom cenowy.
W samym Zermatt mogę polecić miejsce, w którym zatrzymałam się na 2 noce. Była to jedna z tańszych opcji noclegu. To niewielkie mieszkanie blisko centrum może pomieścić trzy osoby, ma aneks kuchenny i niewielki taras. Jest nowe i czyste.
Jeśli nie możesz znaleźć nic sensownego, rozważ opcję noclegu w położonym niżej Tasch, skąd do Zermatt dojedziesz pociągiem w 10 minut.
Podróż przez Szwajcarię – to może Cię zainteresować:
Już wkrótce dostępne kolejne wpisy z podróży przez Szwajcarię:
- Przejazd Expresem Lodowcowym Glacier Express z Zermatt do Chur
- Przejazd panoramicznym pociągiem Bernina Express z Chur do Tirano
- Tygodniowa podróż pociągami przez Szwajcarię do Włoch: Z Zurichu do Bergamo – jak zaplanować podróż tą trasą, ceny, noclegi, najpiękniejsze miejsca
- Przejazd samochodem przez Przełęcz Św. Gotharda – niezwykłe doświadczenie na najstarszej przeprawie przez Alpy
- Lauterbrunnen – w krainie Rivendell