Pałac Nowizna. Zobacz, jak zapomniana ruina zmienia się w perełkę
Nowizna. Niewielka wieś gdzieś pomiędzy Świdnicą, a Dzierżoniowem. To takie miejsce, gdzie przysłowiowe ptaki zawracają, a dziurawa droga nie widziała remontów od zarania dziejów. I tylko widoczny z szosy wojewódzkiej spory teren ze starodrzewiem pozwala wprawnemu turyście pomyśleć, że coś tam ciekawego może się kryć. Zjeżdżamy z głównej drogi w boczną z myślą, że może stary cmentarz tu będzie, a może pozostałości dawnego dworu?
I oto jest. Wielki, szczególnie jak na taką niewielką wieś. Pałac niewidoczny jest z głównej drogi, ale za to stoi w pięknym miejscu z widokiem na Góry Sowie. W bryle pałacu zauważamy elementy barokowe i renesansowe. Dostrzegamy herby dawnych właścicieli. To, co budzi zainteresowanie, to nowy dach, okna i drzwi. A więc jest tutaj gospodarz.
Pałac Nowizna – dolnośląska historia, jakich wiele
Początki pałacu w Nowiźnie sięgają XVI wieku. 1565 – taka data widnieje na zachowanej belce nadproża u wejścia do piwnic. Przez wieki majątek zmieniał właścicieli. Wśród nich możemy znaleźć nazwiska znanych śląskich rodów szlacheckich, takich jak von Schellendorf, von Gellhorn, von Czettritz, Nostitz, czy zu Stolberg-Wernigerode. Ostatnim przedwojennym właścicielem była rodzina von Perponcher-Sedlnitzky i to oni przebudowali obiekt w XIX wieku, nadając mu obecny wygląd. Założyli także romantyczny park w stylu angielskim i wznieśli sąsiadujące zabudowania gospodarcze.
Po 1945 roku historia pałacu jest zbieżna z losami większości dawnych śląskich pałaców i posiadłości ziemskich: Armia Czerwona i spektakularne dewastacje, a następnie peerelowskie władze. Budynek przeznaczono na mieszkania pracownicze „Samopomocy Chłopskiej”. Pozbawione należytej opieki miejsce niszczało. Cenne elementy zostały rozkradzione, a park dokładnie przekopany w poszukiwaniu rzekomo ukrytych skarbów.
W 1987 roku pałac otrzymała Maria Szczepańska z domu Wyspiańska, jako rekompensatę za utracony na wschodzie majątek. Niestety przez lata w pałacu zamieszkiwali nielegalni lokatorzy, którzy doprowadzili miejsce do ruiny. Mówi się, że kolejną spadkobierczynią była wnuczka znanego dramaturga, ale nie są to potwierdzone fakty, być może tylko zbieżność nazwisk.
Nowizna w rękach dobrego gospodarza
W 2007 roku pałac wraz z przyległościami nabywa pan Rafał, architekt. Zafascynowany historią, pałacami i dziejami śląskiej szlachty postanawia tchnąć życie w stare mury. Jak chyba w każdym z właścicieli takich historycznych miejsc, jest w nim coś z romantyka, ale twardo stąpającego po ziemi. Remont zabytkowego molocha to nie jest ani mała, ani łatwa rzecz.
Stąd już wiemy, czyją zasługą jest nowy dach i stolarka okienna. Umawiamy się z panem Rafałem, który chętnie udostępnia pałac i pokazuje nam efekty swoich prac. Planuje otworzyć w pałacu hotel i miejsce spotkań. Okazuje się, że do Nowizny można już przyjeżdżać. Oczywiście, trwają wciąż prace remontowe i potrwają jeszcze długo, ale właśnie w takim czasie warto przyjechać i zobaczyć je na własne oczy. Człowiek zdaje sobie sprawę ze stanu „przed” i jednocześnie widzi efekty „po” oraz nakład towarzyszących im prac.
W Nowiźnie czeka już odnowiona sala przyjęć, gdzie można biesiadować w historycznym klimacie. W pełni wyposażone jest nowoczesne zaplecze kuchenne oraz łazienki. Na piętrze powstają pierwsze pokoje, które już latem tego roku mają być gotowe na przyjęcie gości. Historyczne wnętrza stanowią tło do sesji zdjęciowych i filmów.
Przez lata zaniedbań, dewastacji i kradzieży w pałacu nie zachowało się niestety zbyt wiele oryginalnych elementów. Ale to, co przetrwało, gospodarz eksponuje, a także rekonstruuje. Wspomniana już wcześniej belka nadprożowa, odsłonięcia fresków, a także spory fragment renesansowego kamiennego muru, który wyeksponowany został w jednym z pokoi. W sali biesiadnej oglądamy zrekonstruowane epitafium Bernarda von Schellendorfa. Oryginał (XVI wiek) znajduje się w sąsiadującym z majątkiem kościele parafialnym.
Przyjedź do Nowizny
Właściciel pałacu prowadzi stronę na Facebooku. Dzieli się historiami, ciekawostkami i swoimi zmaganiami z remontem. Warto tam zajrzeć i napisać wiadomość, umówić się na odwiedziny i w ten sposób wesprzeć jego działania. A na miejscu dowiedzieć się się o wizycie króla pruskiego, o tym, skąd wziął się herb rodziny Ciołek na szczycie spichlerza i zajrzeć w zakamarki pałacu.
W parku przypałacowym stoi granitowy krzyż pokutny, Krzyże takie stawiano w średniowieczu, w miejscu popełnienia zbrodni, jako wyraz jawnej pokuty. Z każdym wiąże się jakaś mroczna historia… Ale tej z Nowizny Ci nie zdradzę. Może ją opowiedzieć tylko gospodarz pałacu – koniecznie zapytaj o nią podczas wizyty.
Zobacz w okolicy
Nowizna, gdy już będzie w pełni funkcjonującym obiektem noclegowym, będzie dobrym miejscem wypadowym na poznawanie zakamarków Dolnego Śląska. Stąd blisko do Świdnicy z Kościołem Pokoju, czy śladami Czerwonego Barona. W Góry Sowie, które jak na dłoni widzimy z pałacowych okien, mamy kilkanaście minut jazdy samochodem. Jezioro Bystrzyckie, sztolnie i górskie szlaki czekają. Piękne i ważne historycznie miejsca, jak Krzyżowa. Z drugiej strony Dzierżoniów, z unikatowym, zabytkowym młynem, ale też wiele nieodkrytych zakątków, jak choćby urzekający pałac w Dobrocinie… Jest tutaj co robić, a każdy miłośnik ciszy i spokoju doceni piękne okoliczności przyrody.
Młyn Hilberta w Dzierżoniowie – największy taki w Polsce
Dobrocin – miejsce, które czeka na swoją szansę
Mój Nieoczywisty Dolny Śląsk – poznaj nietuzinkowe miejsca, zakamarki i piękne widoki