Opera Wrocławska: Dziadek do Orzechów. Czy warto iść z dziećmi na balet?
Odpowiedź na postawione w temacie pytanie jest prosta: TAK. 😉
Spektakl „Dziadek do Orzechów / Opowieść Wigilijna” w Operze Wrocławskiej wchodzi na stałe naszą listę okołoświątecznych przyjemności. Mam zamiar oglądać ten spektakl co roku. A w międzyczasie jeszcze parę innych.
Wizyta w Operze Wrocławskiej „chodziła” za mną od dłuższego czasu. W zeszłym roku mieliśmy bilety na „Jasia i Małgosię”, ale przez pandemię spektakle były odwołane. Jesienią kupiłam bilety na „Dziadka do Orzechów” i tak po cichu liczyłam, że w końcu uda się pójść.
Oczywiście, były pewne wątpliwości. Czy aby spektakl baletowy to rzecz odpowiednia dla dzieci? Czy nie będą się nudzić? Obejrzałam z córkami na Youtube kilka fragmentów spektaklu, a także filmik z przygotowań do „Dziadka..” i pierwsze pytanie, jakie padło to: – A ile to będzie trwało…? Hmm… więc słuszna jest moja obawa o to, czy wysiedzą te dwie godziny i czy taki klasyczny, baletowy show ma szansę spodobać się młodym widzom.
Opera Wrocławska: złoty teatr ma 180 lat
Większość moich obaw została rozwiana po tym, jak znaleźliśmy się w najpiękniejszej, jaką dotychczas widzieliśmy, złotej sali. Wystrojone w aksamitne sukienki, usadowione na miękkich poduchach młode damy nie kryły zachwytu. – Mamo! Myślałam, że to będzie taka zwykła nudna sala jak w kinie, a tutaj tak złoto!!
Tak, to miejsce robi wrażenie. Zanim spektakl się rozpocznie, mamy okazję podziwiać piękno niezwykłego wnętrza i obserwować strojącą instrumenty orkiestrę.
Budynek Opery Wrocławskiej, czyli dawny Teatr Miejski (Breslauer Stadttheater, rok budowy 1841) po dość długim (lata: 1997-2006), kosztownym (120 mln złotych) ale niezwykle pieczołowitym remoncie, jest jednym z najpiękniejszych budynków w mieście i jednym najbardziej eleganckich teatrów w kraju. Ten gruntowny remont przywrócił budynek i jego wnętrza do dawnego wyglądu, z 1872 roku, kiedy to odbudowywany był po pożarze pod kierunkiem wybitnego architekta Carla Schmidta.
Cudem budynek przetrwał oblężenie Festung Breslau, ale siermiężne lata peerelowskie pozbawiły go wielu pięknych detali, malowideł, figur czy sztukaterii. Dziś są one zrekonstruowane, ale i jest też wiele oryginalnych elementów, jak ten ogromny, złoty żyrandol nad naszymi głowami. W sumie, wnętrza opery zdobi dziś prawie hektar złotej powierzchni. Hektar! Dziesięć tysięcy metrów kwadratowych pokrytych prawdziwym, 23-karatowym złotem w płatkach. Do tego setki kryształowych luster, żyrandoli i kinkietów, błyszczących marmurów i mosiężnych balustrad. Jeśli nie widziałaś jeszcze wnętrz Opery Wrocławskiej to obiecuję, że zrobią one na Tobie ogromne wrażenie.
Dziadek do Orzechów. Opowieść Wigilijna
Kolejne achy i ochy rozchodzą się po sali, gdy kurtyna odsłania niezwykłą scenografię. Kamieniczki XIX-wiecznego Londynu wyglądają baśniowo, magicznie. Wszystko ożywa, gdy na scenę wkraczają tancerze, a każdy w stylowym kostiumie – ktoś na rowerze, pani z indykiem, mama z dziećmi… Elementy scenografii zmieniają się kilka razy w trakcie trwania spektaklu i za każdym razem ich rozmach i dbałość o detale budzi mój podziw. Dzieciom najbardziej podobało się latające łóżko Scrooge’a. Też by takie chciały! A przynajmniej, żeby sobie przez chwilę tak polatać.
Wyświetl ten post na Instagramie
Scrooge, bo o nim mowa, czyli skąpiec z „Opowieści Wigilijnej”, jest tutaj postacią przechodzącą życiową przemianę. Powiem szczerze, że na początku trochę pogubiłyśmy się w fabule, bo właściwie z „Dziadka…” mamy tutaj postać Klary (niezwykła kreacja i fantastyczny talent!), która marzy o dziadku-lalce. Scrooge to jej ojciec, bankier, nielubiany przez mieszkańców, ze swoim zeszycikiem, w którym zapisuje długi. Niszczy dziadka-lalkę, niszczy ozdoby świąteczne, nie chce i nie lubi świąt. Gdy zasypia (na swym latającym łóżku) przychodzą do niego we śnie postacie, z diabłem na czele. Królowa Śnieżynek prowadzi go przez różne krainy, a w lalce-dziadku zaklęty jest książę, który zakochuje się w Klarze. Scrooge zmienia się w dobrego człowieka, wyrzuca swoją książeczkę z długami, a wszystkim mieszkańcom miasta zapewnia prezenty i piękne święta.
Wyświetl ten post na Instagramie
Do tego wszystkiego oczywiście przepiękna muzyka, w pełni pochodząca z oryginalnej partytury „Dziadka do orzechów”, z najbardziej znanymi fragmentami jak „Taniec Wieszczki Cukrowej” i oczywiście „Walc Kwiatów”. Ten taniec, figury, skoki, szpagaty, loty… Nie znam się na baletowej nomenklaturze, ale połączenie tych wszystkich elementów wraz z doskonałą scenografią stworzyło wyjątkowo przyjemne dla oka i ucha widowisko. Zasłużone, długie owacje na stojąco. Dwie godziny spektaklu minęły niezwykle szybko. Nikt nie pytał, jak długo jeszcze, a wręcz przeciwnie – po pierwszej części przyszła obawa, że to już może być koniec!
Czy warto z dziećmi iść na balet?
Do Opery Wrocławskiej – tak. Na „Dziadka do orzechów” – tak. Na wieczornym spektaklu, w środku tygodnia, było oprócz nas jeszcze kilka rodzin z dziećmi, jednak przeważali dorośli widzowie. Być może na spektaklach porannych jest więcej rodzin. Myślę, że dzieciom w wieku od 7 lat spodoba się bardzo. Młodsze może będą miały kłopoty z koncentracją, ale też wszystko zależy od dziecka.
Warto prześledzić repertuar Opery Wrocławskiej, bo jest w nim kilka propozycji dla dzieci. Najlepiej zrobić to z wyprzedzeniem, bo bilety rozchodzą się szybko. Ceny biletów, to – w zależności od spektaklu i kategorii miejsc – od 30 do 220 zł. Oprócz spektakli są też poranki „Operanki”, czyli warsztaty dla dzieci 3-6 lat (25 zł), a także „Operowy Labirynt” czyli zwiedzanie zakamarków opery z przewodnikiem (20 zł). Osoby posiadające Kartę Dużej Rodziny mogą kupić bilet ulgowy dla osoby dorosłej.
„Kluczem do edukacji jest przeżycie piękna” – te słowa Friedricha von Schillera idealnie oddają to, co możemy dać dzieciakom, zabierając je do opery. Okazuje się, że ten rosnący wśród tabletów, netflixa i jutuberów młody człowiek jednak potrafi zachwycić się klasycznym pięknem baletu, nucić muzykę sprzed wieku i wracać tanecznym krokiem do domu. A Ty musisz obiecać, że niedługo, znów wystrojone jak damy, przekroczycie złote progi opery…
Bilet do opery to także doskonały prezent. Świąteczny, ale także na Dzień Babci i Dziadka. Czy to nie świetny pomysł wysłać Dziadków z wnukami do opery? 😉
Wrocławskie spacery
Zobacz koniecznie mój zbiór wpisów o zwiedzaniu Wrocławia z dziećmi. Widzieliśmy już tutaj praktycznie wszystko. Mam kilka swoich ulubionych miejsc na spacery, pokazuję urokliwe zakątki na różne pory roku, punkty widokowe, parki i place zabaw, muzea, a także ciekawe miejsca poza centrum miasta.
The form you have selected does not exist.
Obserwuj mnie na Instagramie
Nieoczywisty Dolny Śląsk
Jeśli lubisz mniej znane, nieoczywiste miejsca na Dolnym Śląsku, zobacz mój interaktywny przewodnik. Przez wiele lat podróżowania po moim regionie odwiedziłam setki pięknych i niekoniecznie znanych miejsc. Ruiny zamków i pałaców, punkty widokowe, szlaki górskie, ciekawe historie, czy lokalizacje, gdzie można znaleźć minerały. Od 10 lat w moich wyjazdach towarzyszą mi dzieci, są więc też w przewodniku miejsca, które zdecydowanie warto im pokazać.