Lodowiec Stubai. 9 powodów, dla których warto przyjechać tu z dziećmi na narty (aktualizacja 2024)
Stubaier Gletscher to idealne miejsce na wyjazd na narty z rodziną. Ten wpis powstał 6 lat temu, po naszym pierwszym pobycie w Neustift. Aktualizuję go co roku. Jeśli szukasz miejsca na wyjazd narciarski z dziećmi, szczerze polecam ten region. W tym wpisie znajdziesz wszelkie potrzebne informacje.
Dlaczego warto zabrać dzieci na narty do Stubaiu?
Artykuł zaktualizowany w styczniu 2024
1. Karnety gratis dla dzieci do 10 lat
Nie bez powodu ceny skipassów stawiam na pierwszym miejscu. Karnety narciarskie to jeden z kluczowych wydatków – i to niezależnie, czy jedziesz na narty do Austrii, czy do ośrodków w Polsce. Tym bardziej, jeśli masz dużą rodzinę i każdy z jej członków jest lub chce zostać narciarzem…
W Austrii wiele ośrodków oferuje spore zniżki dla dzieci. Jest kilka miejsc, gdzie dzieciaki do 10 lat jeżdżą za darmo (przy zakupie karnetu przez 1 rodzica). To takich miejsc należy Dolina Stubaiu, a w niej ośrodki takie jak:
- Stubaier Gletscher
- Schlick2000
- Elfer
- Serles
- lub cała dolina objęta karnetem Stubaier Superskipass
Dzięki takim zniżkom, zakup karnetów na tydzień (6 dni) dla rodziny takiej, jak nasza, czyli: 2 dorosłe osoby i 3 dzieci do lat 10 wychodzi taniej, niż w wielu ośrodkach w Polsce. A liczba tras i wyciągów jest oczywiście nie do porównania.
Jeśli masz starsze dzieci (10-14 lat) dostaniesz 50% zniżki na karnety. Za młodzież (14-18 lat) zapłacisz ok. 35% taniej. W kasie należy pokazać dowody osobiste, które potwierdzą wiek dzieciaków.
Kiedyś, dawno temu, ceny karnetów uzależnione były od sezonów. I tak np. w pierwszej połowie stycznia i pod koniec marca można było kupić tańsze karnety. Teraz niestety karnet na lodowiec „trzyma cenę” przez cały sezon – 6-dniowy karnet dla osoby dorosłej kosztuje 298 EUR. I niestety, z roku na rok karnety drożeją (np. w sezonie 2018/2019 było to 231 EUR).
Karnety od 4 dni i dłuższe obejmują całą Dolinę Stubaiu. To dobre rozwiązanie. Jeśli zdarzą się ekstremalnie trudne warunki zimą na lodowcu, możemy jeździć w niższych partiach gór.
2. Trasy na lodowcu Stubaier Gletscher są odpowiednie i dla dzieci, i dla wymagających dorosłych
Stubaier Gletscher jest największym austriackim regionem narciarskim na lodowcu. Gwarantuje warunki narciarskie od października do maja. Oczywiście z tym październikiem i majem trzeba uważać i mieć na uwadze, że będzie czynny tylko niewielki teren narciarski. Z roku na rok obserwuję coraz mniejsze ilości śniegu w Alpach. Nie trzeba analizować badań naukowców, żeby na własne oczy móc stwierdzić, że zimy są coraz cieplejsze i coraz mniej śnieżne. Ponieważ taki wyjazd z reguły rezerwuję z dużym wyprzedzeniem, a nie na ostatnią chwilę, nie chcę ryzykować gorszych warunków narciarskich i dlatego wybieram region z lodowcem.
Całość dostępnych tras narciarskich w szczycie sezonu (a jeździmy zazwyczaj w drugiej połowie marca) robi wrażenie – w tym roku pokrywa śnieżna w drugiej połowie marca wynosiła ponad 4,5 metra śniegu. I wciąż sypało.
W sumie na lodowcu jest 35 tras narciarskich (w sumie 110 km) o różnym stopniu trudności, z przewagą niebieskich i czerwonych. Obsługuje je 26 wyciągów (kolejki gondolowe, kanapy, orczyki).
Centrum spotkań stanowi górna stacja kolejki gondolowej Gamsgarten (2620 m n.p.m.). Stąd rozchodzą się wyciągi (kanapy) wyżej do góry, a także jest tutaj sporo miejsca na naukę dla początkujących. Dla mnie jest to optymalne rozwiązanie. Nie musisz zostawiać dzieci, które stawiają pierwsze narciarskie kroki, gdzieś na dole. Jest tutaj kilka „magicznych dywanów”, a także bardzo łatwa niebieska trasa z wyciągiem kanapowym Murmele.
Tutaj było miejsce spotkań z instruktorami naszych córek, tutaj robiliśmy przerwy na lunch i zabawy w lodowym zamku.
Starsze dzieciaki mają do dyspozycji różne bramki, trasy w snowparkach, trasę z pomiarem prędkości. W całym rejonie jest też sporo terenu do freeridu.
3. Szkółki narciarskie z polskim instrukt
Nasze córki od początku swojej przygody narciarskiej uczą się jeździć w alpejskiej szkółce narciarskiej, z instruktorem. Jeśli chcesz przeczytać o ich pierwszych krokach narciarskich – skocz do mojego artykułu o Sölden (Ötztal).
Zdaję sobie bardzo mocno sprawę z tego, że rodzic nigdy nie nauczy dziecka narciarstwa tak, jak zrobi to instruktor. Oczywiście, są to spore koszty. Dla mnie jednak są to przede wszystkim bardzo dobrze wydane pieniądze. Raz – inwestycja w naukę dzieci, a dwa – w swój aktywny wypoczynek.
Podczas gdy dzieci szkolą się i bawią w szkółce narciarskiej, ja zyskuję 4 godziny wolnego czasu. Jeżdżę na nartach, ruszam się, podziwiam górskie widoki. Cieszę się spokojem i ładuję te przysłowiowe akumulatory. Dla mnie, jak chyba dla każdej matki, to bezcenne.
Kolejny raz z rzędu, korzystaliśmy z ze szkółki Olimpia w Neustift. Niezależnie którą szkółkę w Austrii wybierzesz, masz gwarancję profesjonalnej kadry. To osoby z licencjami, kursami pierwszej pomocy i co ważne – odpowiednim podejściem do dzieci. W Olimpii co roku pracuje kilku instruktorów z Polski i Słowacji – to pewnie rozwieje Twoje obawy o to, jak dziecko będzie porozumiewać się z instruktorem.
W marcu, kiedy jest mało dzieci, trafiliśmy na minimalne grupy – 2-3 osobowe. Standardowo są to grupki do 7 osób. Niestety w szczycie sezonu (luty, ferie), widziałam grupy liczące nawet 15 dzieci! Zdecydowanie lepiej przyjechać w marcu i uczyć się w małej grupie. Nasze starsze córki wraz z kuzynką utworzyły grupę o najwyższym poziomie zaawansowania i trafiły do instruktora Łukasza. Nie było nudy! Ten niezwykły pasjonat freeskiingu zabierał je w głęboki śnieg, do funparków, pokazywał skoki i obroty – w sumie to cieszę się, że tego nie widziałam. Młodsza córka, trochę bardziej marudna, trafiła do Bartka, który zaopatrzony w kieszenie pełne żelków rozwijał jej ukryty narciarski talent.
Jakie są koszty szkółki narciarskiej w Austrii?
Ceny podam na przykładzie szkółki Olimpia w Neustift. Dodam, że jest to dość atrakcyjna cena, ponieważ zawiera także wypożyczenie sprzętu narciarskiego (w jednym miejscu jest szkółka i wypożyczalnia). Analizowaliśmy też ofertę szkółek na Schlick2000 w Dolinie Stubaiu – wychodzą zdecydowanie drożej.
5-dniowy kurs dla dziecka wraz z wypożyczeniem sprzętu (narty, buty, kijki) kosztuje 270 EUR - cena z 2023 roku. Dzieci jeżdżą 4 godziny dziennie. Zajęcia rozpoczynają się każdego dnia o godz. 10.30 a kończą o 15.30. Po dwóch godzinach jest przerwa na lunch, na który idziemy razem z dziećmi. Możesz też wykupić szkółkę z lunchem.
Ważne: nie musisz od razu decydować się na kilkudniowy kurs, skoro nie wiesz, czy Twojemu dziecku się spodoba. Możesz wykupić lekcję próbną. Możesz też zapisać na 1 dzień. Jeśli zdecydujesz się na kontynuowanie nauki, dopłacasz tylko różnicę w cenie, za poszczególnie dni. To uczciwe podejście.
Czy warto wypożyczać sprzęt narciarski dla dzieci?
W cenie szkółki otrzymaliśmy na cały tydzień dobrej jakości sprzęt – narty, buty i kijki. Kaski mamy własne, choć je też oczywiście możesz wypożyczyć w tym komplecie.
Oczywiście, warto rozważyć zakup nart i butów dla dzieci. Jeśli masz troje lub więcej dzieci, robi się z tego konkretny wydatek. Pod koniec sezonu narty z zapięciami możesz kupić na wyprzedaży za ok 350 zł + do tego buty za 200 zł. Możesz też odkupić sprzęt używany. Warto sobie to przeliczyć – w zależności od tego, ile razy w sezonie Twoje dzieci jeżdżą na nartach. Co roku sprzęt musisz wymienić – a buty to już na pewno. Sama wiesz, jak szybko rośnie im stopa.
4. Zdrowe alpejskie powietrze kontra wrocławski smog
To ten powód przyjazdu w Alpy powinien stanąć na pierwszym miejscu. Wszystkie te koszty, atrakcje, trasy, to jest nic w porównaniu z powietrzem, jakim możemy oddychać wysoko w górach. Pod koniec zimy, nasze płuca są już tak zmęczone brudnym miejskim powietrzem, że taki wyjazd to prawdziwa ulga i regeneracja.
Wiesz, że po 2 dniach w górach mijają nam wszelkie kaszle i katary?
Nawet z dzieckiem nie jeżdżącym na nartach możesz (przy dobrej pogodzie) wjechać na platformę widokową Top of Tyrol - na wysokość 3210 m n.p.m. Poza czystym alpejskim powietrzem możesz cieszyć się cudowną panoramą ponad stu trzytysięczników. To miejsce wg rankingu GEOMagazin uchodzi za jeden z dziesięciu najpiękniejszych punktów widokowych na świecie!
Wiadomo nie od dziś, że ruch na dużej wysokości poprawia odporność – i dzieci, i nas, dorosłych. W rozrzedzonym powietrzu znajduje się mniej tlenu, co zmusza nasz organizm do produkcji czerwonych krwinek. To z kolei poprawia proces zaopatrywania komórek całego organizmu w tlen. W pierwszy, drugi dzień pobytu w górach zazwyczaj czuję się nieco bardziej zmęczona. Za to po powrocie na niziny odczuwam same pozytywne skutki przypływu nowej energii.
5. Wejść do środka lodowca i poznać jego sekrety
Już tak mam, że muszę wykorzystać każdą okazję do pokazania dzieciom tajników przyrody. Jestem geografem i mamą. Fascynuje mnie ta możliwość pokazywania i tłumaczenia dzieciom skomplikowanych procesów historii naszej planety. Nie mogło zabraknąć więc kilku pogadanek na temat glacjologii i rzeźby polodowcowej. Szczególnie, że jest okazja wejścia w sam środek lodowca.
Na wysokości ok. 3000 m n.p.m. znajduje się lodowa jaskinia – 200-metrowa trasa turystyczna w samym środku lodowej skorupy. Można pokazać dzieciom prawdziwy świat lodu i wytłumaczyć, czym jest morena, rysy, czy poszczególne warstwy lodowca.
Wiesz, że lodowiec Stubai jest pierwszym, który został objęty ochroną przed topnieniem? Naukowcy długo zastanawiali się co zrobić, aby zahamować ten proces. I postanowili… przykryć go folią. A właściwie rodzajem włókniny. Okazuje się, że przynosi to efekty. Koszty ochrony lodowca pokrywane są w całości przez wyciągi. Tak więc wiesz, na co m.in. przeznaczane są pieniądze z Twojego karnetu.
Aktualizacja 2024:
Niestety, jaskinia wewnątrz lodowca od 2024 roku nie jest już dostępna dla turystów. Kolejne upalne lata sprawiły, że lodowiec topi się w wyjątkowo szybkim tempie. Powstały szczeliny i cienkie warstwy, które uniemożliwiły wytyczenie bezpiecznej trasy. Wielka szkoda! Jak już wspomniałam na początku - zmiana klimatu dzieje się na naszych oczach. Niech nikt Wam nie wmówi, że "z tym ociepleniem klimatu to jakiś mit".
Latem przykryty lodowiec wygląda tak – zdjęcie zrobiłam podczas mojej letniej wycieczki szlakiem Stubaier Höhenweg:
6. Dodatkowe atrakcje dla dzieci (i udogodnienia dla rodziców)
- Przedszkole dla dzieci od 3 lat. Jeśli nie zamierzasz uczyć dziecka narciarstwa, a nie obawiasz się bariery językowej, możesz oddać malucha (od 3 lat) do przedszkola, które funkcjonuje na górnej stacji kolejki Gamsgarten (tego miejsca spotkań, o którym pisałam powyżej), a sama poszaleć na stoku. My nie korzystaliśmy z tego, ale oglądałam to miejsce i wygląda całkiem przyjemnie. Jeden cały dzień, z lunchem, przekąskami, owocami kosztuje tam 38 EUR.
- Lodowy zamek (górna stacja kolejki Gamsgarten) – spełnia funkcję zimowego placu zabaw. Budowany jest w lutym i stoi do kwietnia. Można się tam wspinać, skakać, ślizgać i oczywiście robić zdjęcia. Nasze córki nie mogły ominąć tego miejsca obojętnie.
- Przejażdżka ratrakiem (górna stacja kolejki Gamsgarten) - w każdy wtorek po południu, koszt 3 EUR. Jeśli Twoje dziecko marzyło o poznaniu tego sprzętu, musisz koniecznie zamówić mu taką atrakcję.
- Basen w Neustift – niewielki i nieco staromodny, ale dzieci do 10 lat gratis, a dorośli ok. 7 EUR za cały dzień. Warto! Dla takich przedszkolaków i dzieci wczesnoszkolnych ma idealną głębokość, małą część zewnętrzną, bardzo ciepłą wodę oraz zjeżdżalnię. Kilka godzin można tam spędzić w przyjemnym cieple.
- Nowy kompleks basenów i sauny w Fulpmes - Stu Bay - bardzo przyjemne miejsce z ogromnymi zjeżdżalniami o różnej prędkości, basenem pływackim 25 metrów, ciepłym basenem solankowym zewnętrznym i basenem rekreacyjnym z rzeką i bąbelkami. Bilety przystępne cenowo. Polecam wieczorne wejście od 18.30 do 21.00, gdzie w cenie 27,5 euro wchodzi 2 dorosłych i wszystkie ich własne dzieci.
- W całej dolinie funkcjonuje bezpłatny skibus. Ponieważ dolna stacja wyciągu na lodowiec (Mutterberg) położona jest z dala od miejscowości, codziennie musisz korzystać ze skibusa lub własnego auta.
- Przy wyciągach narciarskich działają bezpłatne parkingi. Zawsze jest na nich miejsce, a obsługa pomaga w parkowaniu.
7. Słowo o pogodzie w marcu, czyli 4.5 metra śniegu
Od kilkunastu lat wyjeżdżamy do Austrii w marcu. Zawsze wszystkim rozpowiadam, jaka to w marcu jest piękna pogoda. Jaka to gwarancja słońca. Że maksymalnie to jeden dzień będzie pochmurny, i że koniecznie trzeba zabrać duży zapas kremów z filtrem. Tak jest zazwyczaj, ale nie zawsze. Zarówno w styczniu jak i na koniec marca mogą zdarzyć się ekstremalne śnieżyce, silny wiatr i burze śnieżne, które powodują zamknięcie terenów na lodowcu ze względów bezpieczeństwa.
Tak więc nie mogę napisać, że gwarantuję piękną pogodę w marcu. Na pewno jednak jest więcej słońca niż w styczniu. Z prostej przyczyny - słońce jest wyżej i dłużej oświetla stoki w lodowcowej kotlinie.
Pogoda w Tyrolu w marcu
8. Szybki i wygodny dojazd do Stubaiu
Z Wrocławia przez Niemcy mamy autostradę praktycznie do samej Doliny Stubaiu. Do miejscowości Neustift jest 900 km. Trasa, bez korków, zajmuje ok. 9 godzin. Trasa przez Czechy ma podobną długość w kilometrach, ale jest czasowo dłuższa. Wpis z najważniejszymi informacjami dotyczącymi dojazdu do Austrii jest tutaj.
9. Dobre jedzenie – jak w całym Tyrolu
Tradycyjna kuchnia tyrolska jest prosta, syta i nieco ciężka. Ziemniaki, cebula, boczek, mięso, ser, jajka. Przerabiane na różne sposoby, odgrzewane, odsmażane, toczone w knedle itp. Te kaloryczne i energetyczne dania okazują się też dobre dla narciarzy, wspinaczy i innych aktywnych miłośników gór. Porcje są spore. W czynnych latem schroniskach serwowane są także tzw. Bergsteigermenu – czyli mega porcja, dużo energii i ekonomiczna cena.
Nasze dzieci niestety są wybredne, jeśli chodzi o jedzenie. Marudzą, wybrzydzają, tego nie chcą, a tego nie spróbują. Ale coś magicznego dzieje się w Austrii. Zgłodnieją na nartach, trochę zmarzną, to wtedy jest już nieco inna rozmowa.
Przygotowałam osobny wpis na blogu o tym, co moje dzieci lubią jeść w Tyrolu. Na pierwszym miejscu znajduje się w nim oczywiście „rosołek austryjny”, który zjadany w równym tempie przez 4 dzieci w restauracji na stoku budzi uśmiechy na twarzach postronnych i jest podstawą naszego każdego narciarskiego dnia. Serwowany z makaronem, pokrojonymi naleśnikami (Fritatten), knedlem lub groszkiem ptysiowym.
Klasyki takie, jak Wiener Schnitzel z frytkami i duszonymi warzywami, Käsespätzle, „austryjne ziemniaczki” czyli Tiroler Gröstl, pikantne gulasze, różne rodzaje knedli, sałatki ziemniaczane, czy naleciałości od sąsiadów z południa w postaci kremów z pomidorów, makaronów, kluseczek typu gnocci i pizzy, a także słodkie strudle z jabłkami i sosem waniliowym czy Kaiserschmarrn na deser – dostaniecie praktycznie w każdej restauracji. Każdy dom ma swój własny sposób ich przyrządzania. To tak jak u nas z bigosem czy ogórkami kiszonymi – każdy niby daje to samo, a smak zawsze jest nieco inny.
W Fulpmes, gdzie w tym roku mieszkaliśmy, szczególnie zasmakowało nam jedzenie w restauracji Dorfkrug. Wypróbowaliśmy w niej większość potraw i wszystko było smaczne, dlatego mogę polecić Ci to miejsce. W Neustift bardzo smakowało nam jedzenie w restauracji Zum Kirchenwirt a także Zum Holzknecht w Mieders.
Stubaital - gdzie nocować?
Jednym z najczęstszych pytań są te o polecane noclegi.
W Dolinie Stubaiu najlepiej szukać noclegów w miejscowości Neustift. To główna miejscowość doliny, jest tutaj sporo hoteli, pensjonatów i apartamentów (Ferienwohnungen).
Do dolnej stacji wyciągu na lodowiec kursuje stąd autobus (co ok 10-15 minut), który przejeżdża przez całą dolinę, a jego końcowym przystankiem jest właśnie dolna stacja kolejek gondolowych na lodowiec (czyli miejscowość Mutterberg). Mutterberg właściwie trudno nazwać miejscowością, bo jest tam tylko stacja kolejki, bardzo duży, bezpłatny parking dla samochodów oraz jeden hotel**** - Alpensporthotel Mutterberg.
Poza tym hotelem, z każdego innego miejsca musimy do kolejek dojechać, czy to autobusem, czy autem. Z Neustift taki dojazd trwa ok. 20-30 minut.
Drugą większą miejscowością w Dolinie Stubaiu jest Fulpmes i można ją rozważyć szczególnie gdy chcemy pojeździć także na Schlick2000. Z Fulpmes też oczywiście dojedziemy do lodowca bezpłatnym autobusem.
Miejsca, które mogę polecić w Dolinie Stubaiu:
Landhaus Anja oraz Landhaus Severin to ładne i niedrogie apartamenty z aneksami kuchennymi w Neustift, w spokojnej dzielnicy Milders
Alpenhotel Kindl - elegancki hotel nastawiony na rodziny z dziećmi. Jest tutaj basen ze zjeżdżalniami, miejsca wypoczynku i zabawy dla najmłodszych z brodzikiem, strefa Adults Only, kuchnia dostosowana dla najmłodszych, a nawet wypożyczalnia wózków. Hotel oferuje zakwaterowanie w pokojach i w apartamentach z aneksami kuchennymi.
Alpenhotel Tirolerhof - tradycyjny hotel**** blisko centrum Fulpmes, z niewielkim basenem
Hotel Alpeiner - położony bezpośrednio przy wyciągu na Elfer w Neustift, z dobrą kuchnią.
Pobierz i wydrukuj kolorowanki podróżnicze
To nie koniec...
- Koniecznie obejrzyj zapisane relacje na moim Instagramie z tegorocznego wyjazdu na lodowiec Stubai - znajdziesz tam mnóstwo informacji i inspiracji.
- Co zabrać na wyjazd narciarski z dziećmi?
- Co warto wiedzieć przy planowaniu wyjazdu na narty z dziećmi?
- A także tekst o naszym wypadzie do Sölden, gdzie dzieci postawiły swoje pierwsze kroki na nartach, a ja zamartwiałam się, jak to będzie.
- Pamiętaj także, aby na wyjazd narciarski wykupić polisę ubezpieczeniową. Tutaj zebrałam moje porady, na co zwrócić uwagę przy wyborze polisy turystycznej.
Podobał Ci się ten artykuł?
Chcesz się dowiedzieć czegoś więcej?
Masz inne spostrzeżenia, albo chcesz polecić fajne miejsce na wyjazd z dziećmi?
Napisz komentarz!
The form you have selected does not exist.
Świetny blog! Bardzo ciekawie przygotowane posty, dużo cennych informacji. Sama mam dwójkę dzieci, więc będę tu z chęcią zaglądała w poszukiwaniu podróżniczych inspiracji :).
No bardzo Ci dziękuję i cieszę się, że Ci się podoba! Zaglądaj, zaglądaj – dopiero się rozkręcam 😉
Świetny artykuł! To chyba będą moje ferie w przyszłym roku:-)
Czy może Pani polecić noclegi blisko tego wyciągu?
Dziękuję! Kolej na lodowiec Stubai ma dolną stację w miejscowości Mutterberg i w bezpośrednim jej sąsiedztwie znajduje się tylko jeden hotel, o dosc wysokim standardzie (i cenach) – Alpensporthotel Mutterberg. Bardzo dobrą bazą wypadową z mnóstwem hoteli, pensjonatów, apartamentów jest miejscowość Neustift, z której darmowym skibusem dojeżdzamy do dolnej stacji kolejki, w kilkanaście minut. Można jechać też autem – jest duży bezpłatny parking.
Musze przyznac, ze to co Pani napisala absolutnie pokrywa sie z rzeczywistoscia (przepraszam, nie mam polskiej klawiatury). Lodowiec Stubai to rowniez nasz hotspot. Jezdzimy tam, z niewielkimi przerwami odkad syn skonczyl 8 lat – a ma w tej chwili 25. W zeszlym sezonie bylismy na Boze Narodzenie i w lutym – kochamy ten lodowiec i cala doline. Za tydzien ruszamy znowu. Roznorodnosc swietnie przygotowanych tras, infrastruktura na najwyzszym poziomie, widoki, pogoda, atmosfera serdecznosci wsrod narciarzy, szkolka Olimpia (pan Adam z poczuciem humoru!) i mnostwo innych rzeczy, ktorych nie sposob wymienic – TOP! Zadalam sobie trud i porownalam tegoroczne ceny skipassow na innych lodowcach w Austrii – Stubai wciaz najtanszy! Polecam tez, tak jak Pani, Kaunertalergletscher, Pitztal albo Zugspitze (jak komus sie nie chce daleko jechac i przy okazji chcialby odwiedzic urocze Garmisch-Partenkirchen) – dwa ostatnie mniejsze, ale tez urocze.
Pozdrawiam i zycze milego, bezpiecznego szusowania
Bardzo ciekawe informacje, dzięki! Cena szkółki dla dzieci mnie powaliła – ok. 1270 zł ze sprzętem za 5 dni. Właśnie wróciliśmy ze Szczyrku, gdzie pogoda była paskudna, a za 5 dni szkółki (też 4h dziennie, ale bez sprzętu) zapłaciliśmy 1500 zł z rabatem za wczesne wykupienie. Więc może za rok rodzinny Stubai, gdzie byłem na pierwszym alpejskim szusowaniu pod koniec lat 90. i wspominam super.
Warto się rozeznać. Dla nas, gdy dzieci były mniejsze, do 10 lat, naprawdę taniej nas wychodziło narciarstwo w Austrii niż w Polsce… Wiadomo, dojazd, dalej itp, ale sam skipas, czy właśnie szkółka, były tańsze, a warunki, no sam wiesz…
Dzień dobry! Dziękuję za wiele cennych wskazówek? Czy podpowie Pani, z jakiej szkółki dla dzieci korzystaliście?