Mauzoleum w Kamieńcu Ząbkowickim – pamiątka trudnej historii
Gdy będziesz zwiedzać wspaniały pałac królewny Marianny Orańskiej w Kamieńcu Ząbkowickim, bardzo zachęcam do zaplanowania czasu na spacer po otaczającym go parku i koniecznie – do odwiedzenia Mauzoleum Hohenzollernów. Wgłębi parku stoi klasycystyczna budowla z czerwonego piaskowca, zbudowana na wzór greckiej świątyni, z doryckimi kolumnami. Wiosną przepięknie wygląda ozdobiona kwitnącymi rododendronami.
Mauzoleum w Kamieńcu Ząbkowickim
Jeśli już masz za sobą wizytę w pałacu, wiesz już sporo o historii tego miejsca z czasów, gdy jego właścicielami byli Hohenzollernowie. Królewna Marianna, której śladami podróżuję i zbieram ciekawostki z jej życia (zobacz tutaj wszystkie moje wpisy w kategorii „Śladami Marianny Orańskiej”), przekazała świeżo ukończony pałac (1873 rok) w prezencie ślubnym swojemu jedynemu synowi, Albrechtowi Hohenzollernowi. Nie tylko pałac – razem z nim cały tzw. „Klucz Stroński”, czyli ziemie wchodzące w skład majątku Marianny, który z kolei przekazała jej w spadku matka. Marianna rozwijała gospodarczo i społecznie te tereny, a jej syn Albrecht obiecał matce być równie dobrym gospodarzem (i był).
Książę Albrecht, jak wszyscy męscy członkowie rodziny królewskiej, realizował karierę wojskową, a za swoje zasługi otrzymał cały szereg orderów.
W 1898 roku zmarła jego żona Maria Fryderyka i to dla niej wybudował w parku okazałe mauzoleum. On sam również spoczął tam po swojej śmierci w 1906 roku, później pochowano w kamienieckim mauzoleum również jego trzech synów.
Mauzoleum w Kamieńcu po 1945 roku
Całe założenie pałacowo-parkowe w dobrym stanie przetrwało do 1945 roku. W maju przybyła tutaj Armia Czerwona, która znana ze swojego spektakularnego podejścia do dewastacji wszystkiego, zapoczątkowała proces niszczenia pałacu. Z kaskadowych tarasów krasnoarmiejcy zrzucali rzeźby i posągi, przewracali kolumny, rozbijali witraże i marmurowe posadzki, porcelanę, palili meble i książki. W końcu podpalili spory fragment pałacu.
Dalszej dewastacji pałacu i skutecznego niszczenia wszystkiego, co niemieckie dokonała peerelowska władza. Wysokiej jakości materiał budowlany wykorzystywany był m.in. do odbudowy stolicy. W latach 50. skuto z pałacowych podłóg białe marmurowe posadzki. Przekazano je do wykończenia wnętrz Sali Kongresowej w Pałacu Kultury i Nauki oraz Urzędu Rady Ministrów w Warszawie.
To, co jeszcze w Kamieńcu Ząbkowickim zostało, skutecznie rozszabrowali pionierzy „Ziem Odzyskanych”, poszukiwacze skarbów i przygód na dolnośląskim „Dzikim Zachodzie”.
Znienawidzony symbol
Mauzoleum, w porównaniu do skarbów znajdujących się w samym pałacu, nie stanowiło aż tak wielkiej wartości materialnej. Miało jednak wyraz niematerialny i symboliczny – wszak pochowano tutaj niemieckich żołnierzy, i to żołnierzy bardzo wysokich rangą. Królewska rodzina Hohenzollernów, znienawidzona, postrzegana jako polakożercy i zaborcy, nie mogła mieć swojego pomnika na „Ziemiach Odzyskanych”. Mauzoleum, jak wiele innych, podobnych miejsc należących do niemieckiej szlachty, zostało zdewastowane, a szczątki pochowanych osób zbezczeszczone. Do dziś wśród starszych mieszkańców krążą makabryczne historie o wywlekaniu zwłok z mauzoleów… Ale nie tylko z mauzoleów, bo i ze zwykłych grobów, rozkopywanych na ewangelickich poniemieckich cmentarzach. O rozrzucaniu ich po wsiach, domostwach… Upiorne zabawy w nieznane jeszcze wtedy, a jednak już modne makabryczne Halloween…
Masywna budowla ząbkowickiego mauzoleum była także cennym źródłem piaskowca. Przetrwały jedynie kolumny, które widocznie nikomu się nie przydały.
A po co nam rewitalizacja niemieckiego mauzoleum?
Dopiero w 2010 roku pałac Marianny w Kamieńcu Ząbkowickim został przejęty przez gminę. Wcześniej, od lat ’70, miał swojego prywatnego właściciela, który robił, co mógł, by uratować zabytek. Jednak ogrom prac przerastał możliwości finansowe pojedynczego inwestora. Jednym z pierwszych projektów rewitalizacyjnych, który udało się gminie przeprowadzić, była odbudowa mauzoleum. Oczywiście, nie obyło się bez złośliwych komentarzy o budowie „pomnika zaborców”, o celowości samej odbudowy i tym samym upamiętniania Hohenzollernów w tym miejscu.
Z małych historii składa się wielka historia. Historia Śląska jest niezwykle skomplikowana i wielu z nas jej nie rozumie, albo w ogóle nie zna. W szkołach poświęca się jej bardzo niewiele. Dopiero podróże po Śląsku, odwiedzanie miejsc i poznawanie historii lokalnej niejednemu z nas pozwoliło zrozumieć ją jako element większej całości. Zachęcam do świadomego podróżowania i poświęcenia czasu na zgłębianie historii. A przede wszystkim – do nieulegania stereotypom i podróżowania z otwartą głową.
Kobaltowe mauzoleum
Od 2018 roku mauzoleum w Kamieńcu Ząbkowickim znów wygląda jak grecka świątynia. Przez świetlik w dachu wpada do wnętrza niebieskie światło, tworząc surowy klimat. W oryginalnym dachu znajdowały się okna ze szkła barwionego związkami kobaltu. Fragmenty tych rozbitych szyb to jedna z niewielu pamiątek po dawnej budowli. Dziś również zamontowano w dachu okna z niebieską szybą, by za pomocą światła odtworzyć panujący tu kiedyś nastrój. (Podobne kobaltowe szyby wstawiono w ubiegłym roku w okna pałacowej kaplicy.)
Mauzoleum wykorzystano do opowiedzenia historii. Nikt nie każe składać kwiatów przy grobie Albrechta, ale usiąść na ławeczce i posłuchać historii, którą opowiada on sam, we własnej osobie?
We wnętrzu zaprezentowano fakty z życia pochowanych tutaj osób, zdjęcia mauzoleum z przeszłości, a także – w ramach ciekawostki – replikę płyty nagrobnej królewny Marianny Orańskiej.
Duch Marianny czuwa
Myślę, że to chyba trochę tak w ramach odnalezienia tego „złotego środka” w opowiadaniu trudnej historii. Królewna pochowana jest w Erbach nad Renem, na cmentarzu parafialnym (tutaj relacja i zdjęcia z mojej wizyty na cmentarzu w Erbach). Oryginalna płyta wykonana jest z innego kamienia (marmuru), ale napis na jej kamienieckiej replice jest taki sam. Mamy więc naszą dobrą panią ziemi kłodzkiej w mauzoleum Hohenzollernów, którzy jej nie chcieli w swojej rodzinie.
I jeszcze jedna ciekawostka. Życzeniem królewny było spocząć na cmentarzu parafialnym w Erbach, razem z jej partnerem życiowym van Rossumem. To on był miłością jej życia, to dla niego rozwiodła się z Hohenzollernem i została wygnana z Prus. Mimo że pruska rodzina królewska praktycznie wyrzekła się Marianny, po śmierci nie chciała wyrazić zgody na pochowanie królewny na zwykłym cmentarzu. Kilkanaście lat wcześniej, proboszcz parafii w Erbach nie wyraził z kolei zgody na pochowanie van Rossuma w kościele, ufundowanym zresztą przez Mariannę, w krypcie grobowej, gdzie spoczywał już zmarły w wieku 12 lat ich synek Johannes…
To syn Marianny, książę Albrecht z Kamieńca Ząbkowickiego, którego duch opowiada dziś historię w mauzoleum upierał się, by wykonano testamentową wolę matki i pochowano ją z van Rossumem. Tak się stało. Królewna spoczęła w miejscu, gdzie wcześniej znajdował się grób van Rossuma. Niestety, na nagrobnej płycie królewny nie ma wzmianki o jej życiowej miłości. Jest za to wielkimi literami wyryte, że była żoną pruskiego księcia.
Zwiedzanie mauzoleum w Kamieńcu Ząbkowickim
Do mauzoleum dojdziesz przez park od strony pałacu, prowadzą tam znakowane ścieżki (niebieska i żółta). W sezonie letnim kursowały tu nawet turystyczne meleksy. Można też objechać całe założenie parkowo-pałacowe samochodem i zaparkować na małym parkingu od wschodniej strony parku. Pieszo można dojść do mauzoleum także od dworca kolejowego (przy okazji: to piękny budynek!).
W sezonie (kwietnia do października) mauzoleum jest czynne codziennie od 10.00 do 17.00. Od listopada do marca tylko w weekendy i święta od 10.00 do 15.00. Bilet kosztuje 10 zł, a na miejscu jest przewodnik.
Mauzolea na Dolnym Śląsku
Kto zwiedza Dolny Śląsk i jego zabytki ten wie, jak wyglądają dawne mauzolea w tych rejonach. Pozostały po nich sterty kamieni, czasem jakieś fragmenty łuków i podpór, ukryte gdzieś w zaroślach. Ale najczęściej nie pozostało po nich zupełnie nic. Były zbyt ostentacyjne i nikomu niepotrzebne, a dewastacja takiego miejsca mogła być nawet powodem do dumy „lokalnych patriotów”. Dewastowano kaplice grobowe niemieckiej szlachty, niszczono groby zwykłych mieszkańców, przekopywano całe cmentarze. Niestety, wielokrotnie przyczyniali się do tego ci, którzy sami zostawili groby swoich bliskich daleko stąd, w kraju, który już nie był ich.
Odrestaurowane, duże mauzolea to rzadkość. Oprócz Kamieńca Ząbkowickiego, odnowione mauzoleum mamy w Książu, a także w Kopicach na Opolszczyźnie. Unikatem na tych ziemiach jest oryginalne, zachowane praktycznie w całości mauzoleum w Ołdrzychowicach Kłodzkich. O architekturze tych budowli możemy mieć różne zdanie. XIX-wieczne okazałe kaplice grobowe, najczęściej neogotyckie, często określano mianem architektonicznych koszmarków. Jednak były one nieodłącznym elementem założeń parkowo-pałacowych i przykładem architektury modnej w tamtym czasie. A przede wszystkim – ważnym elementem historycznych puzzli.
Nieoczywisty Dolny Śląsk
Poznaj nieoczywiste miejsca Sudetów, Ziemi Kłodzkiej, Dolnego Śląska z moim przewodnikiem
Bardzo ciekawy post, dziękuję!