Janosikowe Diery w słowackiej Małej Fatrze: praktyczny poradnik
Janosikowe Diery to niezwykłe atrakcyjny szlak w słowackim paśmie Małej Fatry. Wąskie wąwozy, wodospady, metalowe drabinki i łańcuchy, wąskie ścieżki i pomosty. Adrenalina gwarantowana! Przy tym jest na tyle łatwy (a przynajmniej jego dolny odcinek), że możemy wybrać się tutaj całą rodziną – ze starszymi dziećmi, które mają już doświadczenie na górskich szlakach. W tym wpisie znajdziesz przydatne informacje – jak dojechać do Janosikowych Dierów, gdzie przenocować, gdzie zaparkować i o czym warto pamiętać przed rozpoczęciem wędrówki.
Janosikowe Diery – gdzie to jest?
Dojazd do Małej Fatry nie jest skomplikowany. Samochodem z południa Polski najłatwiej dostać się tutaj przez Cieszyn lub Zwardoń (z Katowic dojedziemy tu w ok. 2,5 godziny). Trzeba pamiętać, że na tej trasie mamy krótki przejazd autostradą, które są w Słowacji płatne (należy wykupić winietkę online na eznamka.sk – minimalne to na 10 dni, za 12 euro).
Łatwo dojechać do Małej Fatry transportem publicznym, choć trwa to dłużej niż samochodem. Pociągiem z Katowic przez Bohumin do Żyliny, lub przez Żywiec i Zwardoń Kolejami Śląskimi do Żyliny. Z Żyliny kursuje sporo autobusów do miejscowości Terchova – to w tej wiosce, lub w sąsiedniej Stefanovej, warto zrobić sobie bazę wypadową do wyjścia na szlaki Małej Fatry. Pomiędzy wioskami także kursują autobusy i dzięki temu można zaplanować sobie wędrówki rozpoczynające się i kończące w różnych miejscach.
Mała Fatra – gdzie nocować?
Wioski Terchova (większa miejscowość) lub Stefanova (mała osada) są idealnymi bazami wypadowymi na fatrzańskie szlaki. Jest tu sporo miejsc noclegowych, apartamentów, pensjonatów. W Terchovej jest kilka restauracji, markety spożywcze, a w sezonie odbywają się tu różne imprezy np. Janosikowe Dni w sierpniu, w czasie których dużo się dzieje: koncerty, kiermasze, występy lokalnych twórców.
Terchova była naszą bazą wypadową – nocowaliśmy w ładnym, bardzo dużym, 7-osobowym apartamencie, bardzo blisko wejścia na niebieski szlak (Terchova-Biely Potok), którym rozpoczynaliśmy naszą wędrówkę. Ponieważ wychodziliśmy w góry na dwa dni, gospodyni pozwoliła zostawić nam auto na swojej posesji. Można też zostawić auto na całodobowym parkingu w Bielym Potoku (koszt parkingu latem 2023 – 13 euro za dobę).
Booking.comJanosikowe Diery z dziećmi? Tak, ale…
Czy szlak nadaje się do przejścia z dziećmi? Tak, ale pod warunkiem, że to starsze dzieci (wiek ok. 7+), które mają już za sobą górskie szlaki i są sprawne fizycznie. Zdecydowanie przydadzą się tutaj umiejętności nabyte na przeróżnych ściankach wspinaczkowych i linowych placach zabaw. Opisywany szlak absolutnie nie nadaje się na początek rodzinnej górskiej przygody – na takie polecam przepiękny Beskid Żywiecki, Góry Izerskie, czy Wałbrzyskie (klikając w nazwy przejdziesz do opisów naszych wycieczek w tych górach).
Janosikowe Diery – start: Terchowa Biely Potok
Startujemy z Bielego Potoku, niebieskim szlakiem. To miejsce, w którym można zostawić auto na parkingu (także na całodobowym – koszt 13 euro), dojeżdżają tutaj też autobusy. Przy wejściu otrzymamy przydatną mapkę ze szlakami. Wstęp na teren parku narodowego nie jest płatny, ale można wrzucić datek do skarbonki.
Janosikowe Diery – najpiękniejsze miejsca Małej Fatry
To jedna z najbardziej popularnych, ale i najpiękniejszych części Małej Fatry – Janosikowych Dierów. To system wąskich, skalistych wąwozów wzdłuż Głębokiego Potoku, w górę którego prowadzi wymagający, ale bardzo atrakcyjny szlak. Wędrujemy po drewnianych pomostach, wspinamy się po metalowych drabinkach i śliskich skałach. Nie raz przyjdzie nam postawić stopę pośrodku wodospadu. Szczególnie po obfitych opadach deszczu na szlaku jest bardzo ciekawie, ale i niebezpiecznie.
Diery są atrakcyjne i popularne, dlatego warto być tutaj z samego rana. W weekendy, przy trudniejszych fragmentach mogą tworzyć się kolejki. Niestety, także i tutaj docierają turyści w nieodpowiednim obuwiu, które utrudnia, lub w ogóle uniemożliwia im poruszanie się po śliskich skałach i metalowych drabinkach. Trzeba pamiętać, że szlak jest jednokierunkowy. Wracamy inną drogą, zataczając pętlę.
Pierwsza część Dierów, czyli Dolne Diery, jest łatwiejsza. Mosty i pomosty są metalowe i drewniane i nie ma bardzo stromych podejść. Ten odcinek można pokonać z dziećmi. Po około godzinie dochodzimy do dawnej osady Podzar, z której pozostał tylko jeden drewniany dom – dziś mieści się tu bufet dla turystów. Jest to ostatnie miejsce, gdzie możemy kupić coś do zjedzenia. Dalej pozostaje nam już tylko woda z Głębokiego Potoku. Podzar to także miejsce, do którego dobiega żółty szlak ze Stafanowej (a następie zielony do Terchowej) i dzięki temu można zaplanować krótszą wycieczkę tylko na Dolne Diery – część łatwiejsza.
Horne Diery – tylko dla odważnych
Za Podzarem rozpoczynają się Horne (Górne) Diery (dalej szlak niebieski). Tutaj co rusz musimy pokonać metalowe drabinki i skalne odcinki umocnione stalowymi linami. Za błotnistym odcinkiem przez rozstaje Pod Tesnou Riznou wchodzimy do ostatniego, wąskiego kanionu. To bardzo stromy odcinek szlaku, ale i bardzo piękny. Jeśli kończy Ci się woda w butelce, tutaj jest ostatnia szansa, by uzupełnić zapasy.
Pokonujemy ponad 400 metrów przewyższenia, ale właściwie jest to niezauważalne. Kolejne drabinki, kolejne wyzwania do pokonania sprawiają, że trasa mija nam niezwykle szybko. Dochodzimy do Przełęczy Medzirozsutce (od startu z Bielego Potoku zajmie nam to około 2,5-3 godziny). Tu będzie czas na dłuższy odpoczynek, drugie śniadanie i podziwianie widoków. Jak na dłoni widzimy Mały Rozsutec, a gdzieś za plecami wyłaniają się szczyty Wielkiego.
Janosikowe Diery i co dalej?
Jeśli same Janosikowe Diery były celem Twojej wędrówki, z Przełęczy Medzirozsutce pójdziesz szlakiem zielonym z powrotem do Terchovej lub Stefanovej.
Możesz jednak zaplanować dłuższą wędrówkę i udać się na Wielki Rozsutec i w dalsze rejony Małej Fatry, z noclegiem w schroniskach. Nasze przejście tego szlaku opisałam tutaj: Mała Fatra – wielki szlak
Mała Fatra – pamiętaj o ubezpieczeniu w góry Słowacji
Na koniec bardzo ważna rzecz. Jadąc w góry Słowacji, czy to na Małą Fatrę, czy Tatry, czy w inne pasma, pamiętaj, by wykupić polisę turystyczną. Nawet, jeśli jedziesz na krótki czas, na weekend. To bardzo ważne. Słowacka Horska Zachranna Sluzba, czyli odpowiednik naszego GOP/TOPR, działająca we wszystkich rejonach górskich Słowacji, wystawia rachunki za udzieloną pomoc medyczną w górach. Jak podaje serwis Rankomat, godzina pracy słowackiego ratownika górskiego wyceniana jest na 500 euro! Start śmigłowca to koszt od 2000 euro.
Nigdy nie wiemy, co może przydarzyć nam się w górach. Nie musi to być od razu zejście lawiny – przypadki zasłabnięcia, ukąszenia, czy skręcenia kostki, uniemożliwiające dalszą wędrówkę, są bardzo częste. Koszt ubezpieczenia to dosłownie kilka złotych za dzień. Nie trzeba wykupywać żadnej specjalistycznej polisy – zwykła polisa turystyczna w zupełności wystarczy (wędrówki górskie to amatorskie uprawianie sportu, które każdy większy ubezpieczyciel obejmuje w podstawowym zakresie ochrony).
Poznaj nieoczywiste miejsca na Dolnym Śląsku!
Lubisz podróże w mało znane miejsca, ciekawe, niezadeptane szlaki turystyczne, nietuzinkowe historie i piękną przyrodę? Sprawdź moje przewodniki po nieoczywistych miejscach Dolnego Ślaska. To mój region, który znam jak własną kieszeń i przemierzyłam jego wszelkie zakamarki. W przewodnikach dzielę się namiarami na miejsca, których nie znajdziesz w innych wydawnictwach!