Co można znaleźć na portalu Aloha Camp? Zobacz zabytkową perełkę na wyspie – w Polsce!
Co można znaleźć na portalu Aloha Camp? Do tej pory Aloha Camp kojarzyło mi się głównie z miejscami na camping w naturze, dla kamperów, lub z domkami na drzewie, czy też jurtami i eleganckimi namiotami – coraz bardziej popularnym glampingiem. A tymczasem znalazłam tam perełkę, która wskakuje na bardzo wysokie miejsce na mojej liście top noclegów w Polsce. Niezwykłe miejsce, wyjątkowy zabytek i historia, a lokalizacja… zaskakująca! Zresztą – sami zobaczcie.
Ale najpierw kilka słów o terenach, na które się wybieramy.
Gdzie jest ziemia sieradzka i wieś Kliczków Mały?
Oto lokalizacja Kliczkowa Małego na mapie – dziś dotrzemy tutaj w półtorej godziny z Wrocławia, i niewiele ponad godzinę z Łodzi.
Ziemia sieradzka to historyczna kraina w samym sercu Polski i dawna jednostka terytorialna. Dziś wchodzi w skład województwa łódzkiego. Ciekawostka: część miasta Łódź leży na historycznej ziemi sieradzkiej. Warto pamiętać, że to Sieradz, jedna z najstarszych osad w Polsce, przez wieki pozostawał najważniejszym ośrodkiem regionu.
Charakterystyczne dla ziemi sieradzkiej były drewniane dwory i dworki – siedziby drobnej szlachty. Niektóre istniały od czasów średniowiecznych. Do dziś jednak przetrwało niewiele – czasem to tylko pozostałości parku, kapliczki przydrożne czy ukształtowanie terenu, które wskazują na dworską przeszłość.
Wieś Kliczków Mały jest niewielka, ale ślady dawnej przeszłości zachowane są tutaj wyjątkowo dobrze. Wspaniały dworek usytuowany na wyspie otoczonej stawem. Otacza go zabytkowy park z pomnikowymi drzewami. W wsi odnajdziemy stare kapliczki oraz zabytkowy drewniany kościół, a w lasach miejsca pamięci. Można poczuć tutaj historię i zagubić się w malowniczym krajobrazie pól i lasów.
200-letni dworek na wyspie wśród natury i historii
Dokumenty potwierdzają istnienie Kliczkowa Małego już w XIV wieku. W wieku XVI wieś wchodzi w skład majątku Tarnowskich herbu Jelita, których ród zamieszka tutaj na prawie 400 kolejnych lat. Na wyspie otoczonej wodami niewielkiego stawu, budują swoją siedzibę, a we wsi fundują kościół. W skład folwarku, oprócz dworu, wchodził szereg zabudowań gospodarczych.
Modrzewiowy dworek na wyspie, który możemy zobaczyć dzisiaj, pochodzi z połowy XIX wieku i jest drugim budynkiem szlacheckiej siedziby. Otaczają go ogromne drzewa, zdecydowanie starsze niż sam dom. Najwspanialsza wśród nich jest rozłożysta lipa, która przywodzi mi na myśl tę z fraszki Kochanowskiego.
W materiałach dotyczących historii miejsca znalazłam wzmiankę o Romualdzie Traugutcie, przywódcy powstania styczniowego. Podczas powstania, ówczesny właściciel Kliczkowa Ignacy Saryusz Tarnowski, był naczelnikiem okręgu sieradzkiego. W swoim domu zorganizował spotkanie naczelników pięciu okręgów powstańczych, w którym wziął udział także sam generał. Do bitwy z wojskami rosyjskimi dochodzi w sąsiadującym z dworkiem lesie – dziś w tym miejscu stoi pamiątkowy kamień.
Powojenne losy szlacheckiego dworku
Drugiej wojnie światowej obiekt został przejęty przez władzę ludową i zlokalizowano w nim wiejską szkołę, która działała tutaj do początku lat 90-tych. Gdy szkołę przeniesiono do nowego budynku, dworek zaczął popadać w ruinę. Przez ponad 10 lat stał opuszczony. W 2003 roku gmina zdecydowała się sprzedać cały obiekt, razem z parkiem i wyspą, prywatnemu inwestorowi. Nie obyło się bez obaw mieszkańców co do dalszej przyszłości tego ważnego dla wsi miejsca.
Przywrócony do życia szlachecki dworek, w którym można nocować
Nowi właściciele bardzo poważnie podeszli zadania – przywrócenia dawnej świetności staremu zabytkowi. Praktycznie do fundamentów rozebrali budynek, a następnie pod nadzorem konserwatora zabytków odbudowali go praktycznie od podstaw – zachowując zrębową konstrukcję, a także te materiały, których stan pozwalał na ponowne wykorzystanie. Położyli nowy dach, odbudowali urokliwy ganek z przeszkleniami, a w miejscu budynku gospodarczego – taras z widokiem na staw.
Wewnątrz zachowany został oryginalny, amfiladowy rozkład pomieszczeń, a ogromną część wyposażenia stanowią odnowione meble i dodatki z minionych czasów. Przepastne szafy i kredensy, w których piętrzą się zdobione talerze i półmiski, szerokie łoża w sypialniach, eleganckie biurka i sekretarzyki, a do tego kaflowe piece i piękny kominek w salonie. Na ścianach wyeksponowano oprawione w ramy stare dokumenty, które odnaleziono podczas prac remontowych.
Widać, że w prace te włożono sporo serca i pomyślano o wszystkim. Podniesione z ruiny miejsce zachowało swój klimat sprzed 200 lat, a jednocześnie ma dla swoich gości wszelkie wygody XXI wieku. Pewnie dlatego, że właściciele tworzyli to miejsce dla siebie i swojej rodziny. Po wielu latach mieszkania w dworku pani Iza z panem Grzegorzem zdecydowali się przeznaczyć dworek dla gości. Dla osób doceniających historyczne klimaty dawnych wnętrz, lubiących kontakt z naturą i pragnących zapomnieć o codziennych obowiązkach i pośpiechu.
I tak właśnie ten niezwykły obiekt trafił do katalogu miejsc Aloha Camp jako „Modrzewiowy Dworek”. A tam znalazłam go ja 😉 I moja pierwsza myśl – muszę tam koniecznie pojechać! (czytaj dalej – na koniec będę mieć dla Ciebie rabat na rezerwację!)
Perełka na Aloha Camp – kilka słów o wyposażeniu Modrzewiowego Dworku
Już na zdjęciach zobaczyłam niezwykłą lokalizację dworku, ale dopiero na miejscu przekonałam się, jaka jest wspaniała. Jedziemy przez pola, małe wioski, las, aż dojeżdżamy do Kliczkowa Małego. Z daleka widzę już wysokie rozłożyste drzewa parku i wiem, że to tam gdzieś będzie dworek. Otwieramy bramę i wjeżdżam przez groblę na fosie na wyspę. Tajemniczą, zacienioną konarami starych drzew.
Dworek wygląda obłędnie. Chylą się na niego konary starej lipy. Otwieram skrzypiące drzwi na ganek i już wiem, że to będzie moje ulubione miejsce w tym domu…
Wchodzimy do hallu i dzieci natychmiast rozbiegają się po pokojach. Gdzie kto będzie spał? Czyja sypialnia najpiękniejsza? Które łóżko skrzypi? Ja podziwiam przestronny salon z jadalnią, przechodzę do kuchni z kredensami, wychodzę przez kolejny pokój prosto na taras. Częściowo zadaszony, z mnóstwem miejsca do wypoczynku. Widzę staw i pomost, wielki teren zielony. Wspaniałe jest to miejsce!
W dworku jest kilka sypialni – 3 bardzo duże, z podwójnymi łóżkami, a także 6 mniejszych – z pojedynczymi łóżkami. Łącznie gospodarze przewidują go na maksymalnie 17 osób. W mojej ocenie optymalnie byłoby tu być w 3 rodziny z dziećmi – 6 dorosłych osób + dzieci. W domu są trzy łazienki. Ze względu na swoją przestronność oraz charakter, dom idealnie nadaje się też np. na zorganizowanie kameralnego spotkania firmowego. Jest tutaj sporo miejsca do siedzenia, biesiadowania, zarówno wewnątrz jak i na zewnątrz.
Jak można spędzić czas w Modrzewiowym Dworku?
Gospodarze pomyśleli o różnych atrakcjach dla gości. Z własnego pomostu można łowić ryby w stawie. W piwnicach grać w ping-ponga i w piłkarzyki. Biesiadować przy ognisku. Spacerować i jeździć na rowerze po okolicy. Obserwować bobry z tarasu! Te niesamowite zwierzęta mają tutaj swoje królestwo. Mnóstwo tu ptaków – oprócz ich śpiewu i szumu drzew nie słychać tutaj praktycznie nic.
Wieczorami można czytać, czy przeglądać albumy o polskich zabytkach, grać w planszówki przy kominku, albo obserwować gwiazdy – nie ma tutaj świateł, które zakłócałyby widoki nocnego nieba.
W dworku można także pracować – jest światłowód i szybki Internet.
Przemiła pani sąsiadka przygotowała dla nas pączki. Świeże ciepłe pączki ze śliwkowym nadzieniem! To była prawdziwa uczta. Mimo że wcale nie wypadał tłusty czwartek w ten dzień 😉
Przeszłam się na spacer do drewnianego, wiejskiego kościoła, ufundowanego przez Tarnowskich pod koniec XVI wieku. Obecny budynek pochodzi z wieku XVIII, a konkretnie to rok 1764. Ładnie odremontowany zabytek o konstrukcji zrębowej, z barokowym ołtarzem głównym i bocznymi, a także ławkami pamiętającymi czasy Tarnowskich. Odwiedziłam groby członków rodziny, które zachowały się na przykościelnym cmentarzu.
Zebrałam baldachy czarnego bzu – na lemoniadę i do suszenia na zimę. Cały las zarośnięty bzem, wszędzie pełno bzu. I najważniejsze – z dala od drogi.
Na koniec mam jeszcze podpowiedź odnośnie jedzenia. W dworku jak najbardziej jest wszystko, by samodzielnie gotować, grillować, piec, ale jeśli chcemy wybrać się na obiad to warto odwiedzić restaurację Napoleon – 15 km od dworku, przy drodze do Sieradza. Ta restauracja świadczy też usługi cateringowe, wraz z dowozem i obsługą w dowolnym miejscu – a to rzecz warta zapamiętania w przypadku planowania w dworku spotkania firmowego czy uroczystości.
Zarezerwuj nocleg w dworku na Aloha Camp i odbierz 100 zł na pierwszą rezerwację
Mam dla Ciebie 100 złotych do wykorzystania na pierwszą rezerwację w Aloha Camp! Możesz wykorzystać tę kwotę rezerwując Modrzewiowy Dworek lub każdy inny obiekt, który wyszukasz na portalu.
Co trzeba zrobić? Zarejestruj się na Aloha Camp klikając w ten link (afiliacyjny), a 100 zł zostanie automatycznie przypisane do Twojego konta. Nie musisz robić rezerwacji od razu – kwota będzie do wykorzystania w ciągu 3 miesięcy.
Co jeszcze można znaleźć na Aloha Camp?
Polecam przeszukiwać portal Aloha Camp w poszukiwaniu niezwykłych miejsc noclegowych pośrodku natury. Modrzewiowy Dworek okazał się nie tylko być otoczony wspaniałą naturą, ale także piękną historią. Bez wątpienia to jedno z moich najciekawszych tegorocznych odkryć.
P.S. Na Aloha Camp znajdziesz także masę nietuzinkowych obiektów w Hiszpanii!
Wpis powstał w ramach współpracy reklamowej z Aloha Camp. Zawiera link afiliacyjny.
Zobacz piękne domy i wille z mojej listy top! – w Polsce i w Europie
Obserwuj mnie na Instagramie
Odwiedź mój profil na Instagramie i poznaj jeszcze więcej skarbów z podróży!
